niedziela, 2 września 2012

24I

(przypomnienie) Po kilku minutach spacerowania moim oczom ukazał się widok Perrie, która... 

...całowała się z jakimś chłopakiem! Szybko pokazałam gestem dla lokersa, aby spojrzał w ich stronę. Harry też był zszokowany. Wiedziałam, że tak będzie. Prędzej, czy później dziewczyna zdradziłaby Zayna. Nawet do niej nie podchodziłam, nie chciałam na nią patrzeć. Niech miło sobie spędza czas z tym chłoptasiem, niech tylko uważa, żeby przez to w ciążę nie zaszła. Urodzą się takie małe Pikachu. Ojej, jakie to urocze. Aż do porzygu.
- Harry, musimy iść do Zayna. - zwróciłam się do mojego chłopaka. Ten pokiwał twierdząco głową i ruszyliśmy w kierunku domu chłopaków. Nie miałam pojęcia, jak powiedzieć to dla Zayna. Gdy weszliśmy do ich domu, w salonie ujrzeliśmy Malika z butelką piwa w dłoni.
- Widziałem te zdjęcia z Perrie. - odparł, nawet na nas nie patrząc. Podeszliśmy do niego. - Suka z niej i tyle. Szkoda, że wcześniej tego nie zauważyłem.
- Mówiliśmy Ci to, ale nie słuchałeś. - zaczęłam. - Ona po prostu na Ciebie nie zasługuje.
- Tak, teraz to już wiem. - uśmiechnął się lekko, prawie niezauważalnie. Po chwili do pomieszczenia weszli Lou i Liam, którzy mieli iść do sklepu.
- Idziecie z nami ? - spytał Daddy.
- Harry, idź z nimi. Ja zostanę z Zayn'em. - uśmiechnęłam się.
- Okej. - odparł lokers, po czym pocałował mnie w usta, przytulił Zayn'a i wyszedł. Gdy tylko drzwi wejściowe się zamknęły, Malik wziął kolejny łyk piwa. Nie zabroniłam mu, jeśli ma taką potrzebę wypicia czasem alkoholu, nie będę mu przecież w tym przeszkadzać. Chłopak wstał i udał się do kuchni, a niedługo potem wrócił z kilkoma piwami i wódką w dłoniach.
- Wypijesz ze mną ? - spytał. Pokiwałam głową twierdząco, nie chciałam mu odmawiać. Wiem, że to słaby sposób na uleczenie złamanego serca, ale jak Zayn chce się dziś napić, to okej. A jeśli zaproponował mi też trochę alkoholu, to nie chcąc robić mu przykrości, wzięłam łyka wódki. Mulat postąpił tak samo.
- Poproszę piwo. - uśmiechnęłam się szeroko, gdy byliśmy już lekko wstawieni.
- A dowodzik jest ? - zaśmiał się chłopak.
- A Pikachu jest ?
- Jakie Pikachu ?
- A jaki dowodzik ? - zaśmiałam się głośno, mulat także. Podał mi piwo do ręki i wziął też dla siebie. Gdy wypiliśmy, już prawie nie kontaktowałam. Malik spojrzał na telewizor w salonie i gestem ręki pokazał, abym za nim tam podeszła. Chwiejnym już krokiem doczłapaliśmy do danego miejsca. Chłopak odłączył wszystkie kable od plazmy, ja jedynie patrzyłam na niego zdziwiona i lekko rozbawiona. Tak to już jest być pijanym. Po chwili Zayn próbował wziąć telewizor w ręce, jednak nie za bardzo mu to wychodziło, więc mu pomogłam. Po chwili sprzęt wylądował z hukiem na podwórku. Tak, ja i Zayn właśnie wyrzuciliśmy telewizor przez okno. Nie wiem czemu i po co, tak po prostu.
- Cztery osiemnastki tylko w moim samochodzie ! - zaczęłam śpiewać i tańczyć, mulat razem ze mną. Tańczyliśmy "ten sexy taniec" Zayna, który potrafi wykonać tylko wtedy, gdy jest wstawiony.
- Boże, Zayn, czemu Ty musisz być taki przystojny ? No kipisz seksem! - chłopak bełkotał sam do siebie. Usiadł na szklanym stoliku na korytarzu, który nie utrzymał się pod jego ciężarem, gdyż był bardzo cienki i roztrzaskał się. Mulat siedział na ziemi, śmiejąc się na cały dom. Po chwili podszedł do mnie, wziął na barana i zaczął biegać po całym salonie. Niedługo potem leżeliśmy już na podłodze, zwijając się ze śmiechu. Po chwili, gdy już się uciszyliśmy, usłyszałam głośne beknięcie. Znowu wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem, tak, Zayn zaczął bekać i mieć czkawkę jednocześnie.
- Ej, Carry! Ja chcę Twój striptiz! Darmowy striptiz! - chłopak zacząć cieszyć się jak dziecko, wziął mnie na ręce i postawił na stole. Spojrzałam na niego zdziwiona. Trzymałam za brzuch, nie wyrabiając ze śmiechu. Chwilę później ktoś do mnie podszedł. To byli Harry, Louis i Liam.
- Jaki striptiz ? A co tu się w ogóle dzieje ?! - pisnął zdezorientowany Liam.
- Zbieramy grzyby. - zaczęłam, przez co mulat ponownie parsknął śmiechem.
- Zayn, Ty ją upiłeś ?! - oburzył się Louis.
- Nie-ee. - przeciągnęłam wyraz.
- Jasne, widać. - powiedział wkurzony Harry.
- No chyba może czasami dziewczyna sobie wypić, tak ? - Malik podniósł brwi ku górze.
- No może, ale bez przesady. - odparł spokojnie Liam. Lokers ściągnął mnie ze stołu i wziął na ręce.
- Gdzie jest telewizor ? - spytał Lou. Ja spojrzałam na Malika, po czym oboje zaśmialiśmy się głośno.
- Ten tego... - zaczęłam. - Za oknem.
- Co ?! Jak to za oknem ?! - oburzył się Payne.
- No, wyrzuciliśmy go za okno. - wzruszył ramionami Zayn. - Żółwik, Carry! - krzyknął i przybił ze mną wspomnianego już "żółwika".
- Żółw!
- Ja tu zaraz kurwa nie wytrzymam. - rzekł Harry, po czym wszedł ze mną na górę i udał się do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku i sam usiadł, ale trochę dalej.
- Co jest, skarbie ? - podniosłam się lekko opierając na łokciach i  patrząc na chłopaka.
- On Cię przecież upił! - prawie krzyknął. - I jeszcze wypierdoliliście telewizor za okno! Czy to jest normalne ?!
- Nie krzycz tak na mnie! Chciałam, żeby zapomniał o... - w tym momencie się zatrzymałam, bo wstawiona nie pamiętałam nawet jej imienia. - ... o Pattie.
- Perrie.
- To prawie to samo. - wzruszyłam ramionami. - Po co się tak denerwujecie ?
- Bo gdybyśmy teraz nie przyszli, to już dawno byście cały dom wysadzili. - odrzekł spokojnie, jednak widziałam, że był zły.
- Oj tam, oj tam. - machnęłam ręką.
- Z Tobą się nie da normalnie porozmawiać!
- Skoro tak, to czemu dalej ze mną jesteś ?! - oburzyłam się. To było nie na miejscu, ale byłam pijana i nie wiedziałam za bardzo, co mówię i robię. Chłopak spojrzał na mnie i przybliżył się nieco.
- Bo Cię kocham. - rzekł cicho. W jego oczach zauważyłam iskierki szczęścia tańczące makarenę. Uśmiechnęłam się i już miałam coś powiedzieć, gdy Harry wziął mnie ponownie na ręce i zaprowadził do łazienki. Pomógł się rozebrać, umyć, a następnie przebrał mnie w swoją koszulkę, która sięgała mi do połowy uda i położył do łóżka. Po tym sam poszedł się kąpać, a ja szybko zasnęłam.
------Następnego dnia------
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Harry'ego obok nie było, pewnie jest na dole z chłopakami. Chwyciłam telefon ze stolika nocnego i spojrzałam na wyświetlacz. Była 12:30. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj nie śpię aż tak długo. Mozolnym ruchem wstałam z łóżka. Ból głowy bardzo dawał mi się we znaki.
- Dajcie mi coś na kaca! - krzyknęłam, będąc jeszcze na schodach. Z dołu usłyszałam śmiechy. Zeszłam do chłopaków, a Ci spojrzeli na mnie jak na jakąś debilkę. Jedynie Zayn patrzył się w ścianę naprzeciwko i uśmiechał nie wiadomo do czego. - Zrobiłam coś złego ? - zwróciłam się do zespołu.
- Nie, nic. Po prostu wczoraj z Zayn'em wyrzuciłaś telewizor przez okno, śpiewałaś disco polo i takie tam. - zaczął Louis. Spojrzałam na niego zdziwiona, ja zupełnie nic z tego nie pamiętałam. Musiałam być pijana.
- Malik, idziemy do psychiatry. - powiedziałam do chłopaka. Reszta wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Machnęłam na to ręką i udałam się do kuchni. Po chwili podszedł do mnie Harry i oparł dłonie o blat kuchenny, jednocześnie przylegając do mnie swoim ciałem.
- Nawet się ze mną nie przywitałaś. - rzekł z miną smutnego psiaka. Odwróciłam się w jego stronę i stanęłam na palcach, aby go pocałować. Chłopak przyciągnął mnie do siebie w pasie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Delikatnie musnęłam jego wargi swoimi i po chwili oderwałam się od niego.
- Cześć, pedobearze. - rzekłam i wyszczerzyłam swoje białe ząbki. Chciał fajne powitanie, to je ma. Zawsze do usług.
- Jak mnie nazwałaś ? - chłopak parsknął śmiechem.
- No nie mów, że nie jesteś zboczony. - odparłam bezradnie, krzyżując ręce na wysokości biustu.
- No w sumie to masz rację. - odpowiedział, przez co oboje zaśmialiśmy się.
- A teraz daj mi coś na kaca, jeśli możesz. - rzekłam. Chłopak zrobił to, o co poprosiłam. Po tym ból głowy powoli ustawał. Udaliśmy się z lokersem do jego pokoju, a Niall i Liam pojechali po nowy telewizor. Harry usiadł na łóżku, opierając się o jego framugę, a ja usadowiłam się między nogami. Położyłam mu głowę na torsie, a ten splótł nasze palce. Po chwili zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, to był David. Co on jeszcze ode mnie chce ? Mój chłopak był tak samo zaskoczony, jak ja.
- Słucham ? - zaczęłam.
- Carry, ja chciałem Cię przeprosić. Spróbujmy jeszcze raz, wróć do mnie. - spytał. Mam wrócić do niego ? No chyba ten chłoptaś się za dużo dziś naćpał. Nawet nie ma mowy.
- Nie, nie wrócę do Ciebie. - odpowiedziałam mu szybko. Wcale nie musiałam się nad tym zastanawiać. Dla mnie David to przeszłość, a Harry to moja teraźniejszość i, mam nadzieję, przyszłość. Nie potrzebuję nikogo innego.
- Ale czemu ? - Black nie dawał za wygraną. Czemu do niego nie wrócę ? Bo nie ma już gumijagód w lesie. Proste.
- David, ja Cię nie kocham.
- Nie ?! - wydarł się do słuchawki. Zazwyczaj jeśli ktoś chce poznać ode mnie szczerą prawdę, to taka będę. Czasami aż do bólu. - No, to jak tam Twoje sprawy sercowe, hmm ? - chłopak był wyraźnie zdenerwowany.
- Dzięki, że się troszczysz. Kardiolog stwierdził, że nic mi nie dolega. - odparłam. Miałam już zamiar się rozłączyć, gdy lokers wziął mój telefon do ręki.
- Cześć, tu Harry. - zaczął. - Nie wiem, czy masz na przykład takie coś jak Internet, ale jestem teraz jej chłopakiem. Więc odpierdol się od niej.  - powiedział szybko i rozłączył się. Ja od razu parsknęłam śmiechem. Ten także uśmiechnął się, ukazując swoje białe, wręcz idealnie proste ząbki.
- Już teraz raczej nie będzie do Ciebie dzwonił. - stwierdził. Po chwili 'przeturlał' nas tak, że znajdował się nade mną. Zaczął całować w usta, zjeżdżając ręką coraz niżej. Podwinął mój T-shirt i ściągnął go ze mnie. W tym momencie do pokoju wparował oczywiście nie kto inny, jak Louis. Gdy zobaczył mnie bez koszulki, najpierw otworzył buzię, a potem zaczął się głośno śmiać.
- Weź wyjdź. - zwrócił się do pasiastego Harry. Pan Marchewa dalej jednak patrzył się na mnie, wyszczerzając zęby. Po chwili zjechał wzrokiem na mój biust i wyciągnął kciuk w górę. Co za zboczeńce tu mieszkają. Harry widząc, gdzie się patrzy Lou, szybko wstał i otworzył drzwi.
- Panie przodem. - rzekł do niego. Pasiasty wyszedł, jednak jeszcze raz spojrzał na mnie i poruszył zabawnie brwiami.
- Harry, miałeś rację. Ona... - nie dokończył, bo lokers zamknął drzwi. Podszedł do mnie i znowu zaczął całować. Ponownie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. No co za dzień! Czy można w tym domu mieć chociaż trochę prywatności ? Mogliby przynajmniej pukać. Tym razem to byli Zayn i Niall.
- Chodźcie zobaczyć nowy telewi... - mulat wytrzeszczył oczy i wyszczerzył ząbki. - Ja... - zaczął się jąkać. - Ja nie wiedziałem, że Wy... my już lepiej pójdziemy. - powiedział i pociągnął za sobą roześmianego Nialla. Usłyszeliśmy jeszcze głos blondaska.
- Harry, nie zapomnij o gumkach!
- Chyba dzisiaj nic z tego. - rzekłam, gdy tylko drzwi się zamknęły.
- No weź. - zaczął Harry wręcz błagalnym głosem. - Kochanie. - spojrzał na mnie z miną szczeniaczka. Pokiwałam głową przecząco i wzięłam go za rękę. Zeszliśmy do salonu, gdzie siedzieli wszyscy.
- Carry, fajnie wyglądasz, jak... - zaczął Lou, jednak Harry mu przeszkodził.
- Zamknij mordę. - reszta po tych słowach zaśmiała się głośno.
- Może chcesz dołączyć do mnie i Eleanor ? No wiesz, o co chodzi. - pasiasty ponownie zwrócił się do mnie, przez co wszyscy znowu ryknęli śmiechem. Harry jedynie pokiwał głową z niedowierzaniem.
- Nienawidzę Cię. - rzekł się do Pana Marchewy, co tylko zaostrzyło śmiechy w salonie.
- Nasz Harruś się wkurzył. - wyszczerzył się Liam.
- Nie mów tak na mnie. - odparł mój chłopak.
- Czemu ?
- Bo tylko Carry tak może. - rzekł, co spowodowało głośnym "awww" ze strony Louisa, Nialla i Liama. Zayn siedział cicho, wiedziałam, że rozmyślał o tej sprawie z Perrie. W sumie to cieszę się, że to tak się zakończyło. On zasługuje na normalną dziewczynę, a nie na plastika jak Edwards. W momencie mojego rozmyślania rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Oczywiście ja musiałam otworzyć, bo chłopcom nie chciało ruszyć się swoich 'seksownych' jak to mówią zadków. W drzwiach dosłownie zatkało mnie. Stała tam była już dziewczyna Zayn'a. Przecież przed chwilą właśnie o niej myślałam. I ona ma jeszcze czelność zanieczyszczać nam środowisko w tym domu ? Panie i panowie, takie rzeczy tylko w jej wykonaniu.
- Czego ? - zaczęłam oschle.
- Ja do Zayn'a. - odparła bez żadnych emocji i weszła bez pytania do domu.
No co za chamstwo!
- Uważaj, niech Ci tylko tipsy nie odpadną. - rzekłam, zamknęłam drzwi i poszłam za nią do salonu.
- Malik, chciałam Ci tylko powiedzieć, że z nami koniec. Nigdy nic do Ciebie nie czułam. - rzuciła szybko i miała już wyjść, gdy odezwałam się.
- Poczekaj, mam do Ciebie jedno pytanie. - zaczęłam wkurzona. Nie, ja nie byłam wkurzona. Byłam wręcz wściekła, jak ona mogła tak zachować się w stosunku do mojego przyjaciela ?! Ma dziewczyna pecha, że powiedziała mu to w moim towarzystwie. Jak ona mu zrobiła przykrość, to ja jej też mogę. - Wiesz, jaka jest różnica między ręcznikiem ? - spytałam, a Perrie spojrzała na mnie zdziwiona i zdezorientowana.
- Między ręcznikiem, a czym ?
- Tobą, szmato. - syknęłam. Edwards spojrzała na mnie gniewnie, zupełnie tak, jakby miała mnie zaraz zabić. Chłopcy ledwo powstrzymywali się od parsknięcia śmiechem. - Muszę Ci powiedzieć, że wyglądasz jak laleczka porcelanowa, bo na zewnątrz jesteś sztuczna, a wewnątrz pusta. Chciałabym poznać też Twoich rodziców. Na pewno są fajnymi rolnikami. Zapewne mili z nich panowie. Może jest szansa, żeby nauczyli mnie jeździć traktorem ? - uśmiechnęłam się chytrze. Blondynka już miała coś powiedzieć, jednak wyprzedziłam ją. - A teraz z łaski swojej, rusz tą sztuczną dupę i wyjdź stąd. Życzę miłego zaciągania do łóżka zupełnie nieznanych Ci facetów, pozdrów też swoją pojebaną przyjaciółeczkę Ashley. Dziękuję, dobranoc. - skończyłam i zamknęłam Edwards drzwi przed nosem. Zadowolona z siebie usiadłam na kanapie obok Harry'ego i Louisa. Cały zespół spojrzał na mnie, a po chwili wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Również dołączyłam się do nich.Po chwili wstałam z siedzenia i oznajmiłam chłopakom, że idę już do domu. Lokers uparł się, że pójdzie ze mną. Oczywiście zgodziłam się. Wyszliśmy z domu chłopaków i wsiedliśmy w czarny samochód loczka. Jechaliśmy tylko jakieś pięć minut. Harry wysiadł i otworzył mi drzwi od auta. Po chwili znajdowaliśmy się pod drzwiami do mojego domu. Weszliśmy i od razu, gdy zobaczyłam ten widok, prawie otworzyłam buzię ze zdziwienia.
- Nie patrz, zamknij swoje ślicznie oczy. - szepnął do mnie roześmiany Harry. Ja także uśmiechnęłam się pod nosem. Na kanapie siedziała moja mama całująca jakiegoś faceta. Nie znałam go, nigdy wcześniej nie widziałam. Lokers odchrząknął i 'para' dopiero wtedy nas zauważyła. Oderwali się od siebie szybko.
- Eee... - zaczęłam. - Cześć, mamo.
- Dzień dobry. - uśmiechnął się Harry.
- Kto to ? - wskazałam na mężczyznę obok mojej mamy.
- Witaj, Carry. Mów mi Robert. - uśmiechnął się szeroko. TEN Robert ? Mama kiedyś przecież mówiła, że chodzi z nim na randki i spotyka się, ale jakoś nie miałam okazji go poznać. Kąciki moich ust momentalnie uniosły się ku górze.
- Ach tak, słyszałam o panu. Miło mi pana poznać.
- Robert. Robert Bennet. - zaśmiał się partner mojej mamy.
- A więc miło mi Cię poznać, Robert. - wyszczerzyłam się. Przedstawiłam mu Harry'ego i porozmawialiśmy z nim trochę, po czym udaliśmy się z moim chłopakiem w stronę schodów na górę.
- Tylko tam grzecznie proszę. - pogroził nam palcem Bennet. Ja jedynie parsknęłam śmiechem. On jest naprawdę bardzo sympatyczny i zabawny. Moja mama przy nim aż promienieje, to widać z daleka. Cieszę się, że jest szczęśliwa. Jeśli ona jest szczęśliwa, to ja też. Myślę, że polubię Roberta. Razem z loczkiem udaliśmy się do mojego pokoju. Chłopak usiadł na łóżku, a ja na nim okrakiem i zaczęłam go całować. Wplotłam mu palce we włosy, a chłopak zjeżdżał coraz niżej, zaczynając od pleców, a kończąc na pośladkach. Chciałam się z nim trochę podrażnić.
- Miało być grzecznie. - zaśmiałam się.
- Ale nie musi. - odparł. Położyłam go na łóżku, nie przerywając pocałunków. Tym razem ja dominowałam nad nim. Chłopak chciał zdjąć mi bluzkę, jednak powstrzymałam go.
- Harry, nie teraz.
- No ale czemu ?
- Bo nie. - zaśmiałam się. - Mama na dole. - zeszłam z niego i położyłam się obok. Zaczęliśmy oglądać jakiś film. Jego maślane oczka nie działały na mnie. Przynajmniej starałam się, aby tak było. Nim się spostrzegliśmy, wybiła godzina 21:00. Wychodzi na to, że siedzieliśmy tutaj jakieś trzy godziny. Oglądaliśmy jeszcze różne filmy, uwielbialiśmy spędzać tak czas. Zresztą nie było ważnie w jaki sposób go spędzaliśmy. Ważne, że razem.
------W tym samym czasie, oczami Zayn'a------
Wyszedłem z domu na spacer, nie chciałem siedzieć sam w domu jak jakiś wrak człowieka. Po przemyśleniu niektórych spraw doszedłem do wniosku, że tak naprawdę nie kochałem Perrie. Nie wiem, jakie to było uczucie, ale na pewno nie miłość. Chciałem po prostu na siłę znaleźć sobie dziewczynę. Patrząc na resztę chłopaków z zespołu widzę, jacy są szczęśliwi ze swoimi drugimi połówkami. Też tak chciałem, dlatego poszedłem do klubu i tam poznałem Edwards. Nie chciałem być gorszy, więc postanowiłem zaangażować się w związek z nią. Jeśli mam być szczery, to nie wyglądało to na związek. Czasami tylko się pocałowaliśmy, a najczęściej kończyło się na scenach łóżkowych, nic więcej. Jakoś łatwo pozbierałem się po zdradzie Perrie, może dlatego, że i tak wiedziałem, że to długo nie pociągnie. Byłem tego całkowicie świadomy. To była tylko kwestia czasu, zanim ktoś z nas powie "z nami koniec". Wypadło na Edwards, to ona ze mną zerwała. Zdrada była u niej bardzo możliwa, ona zmienia chłopaków jak rękawiczki. Teraz wiem już jedno - nie będę szukał dziewczyny na siłę. Jeśli mam znaleźć tą jedyną, to ona sama powinna pojawić się na mojej drodze. Ja tylko mam pomóc w budowaniu związku. Postanowiłem pójść do parku. Było już całkiem ciemno, gdyż nastawał wieczór, jednak w tym miejscu znajdowało się sporo lamp. Spacerowałem tak kilka minut, park był pusty. Po chwili dostrzegłem jednak na jednej z ławek jakąś postać. Po włosach wywnioskowałem, że to dziewczyna. Długie, piękne i w rzadko spotykanym kolorze - fioletowym. Podszedłem do miejsca, w którym siedziała nieznajoma i usiadłem obok. Nie odzywałem się przez dłuższą chwilę. Dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała, była jakaś tajemnicza, skryta. Od razu to mi się w niej spodobało. Wyciągnąłem z kieszeni spodni paczkę papierosów. Wziąłem do ręki dwa.
- Palisz ? - spytałem ciemnowłosej. Ta tylko pokiwała głową twierdząco i w końcu spojrzała na mnie. Miała duże, piwne oczy i wyraziste usta. Była bardzo ładna, tego nie mogę zaprzeczyć. Wzięła ode mnie jednego papierosa, wyciągnąłem także zapalniczkę i podpaliłem go. Tak samo zrobiłem ze swoim. Dziewczyna zaciągnęła się i wypuściła dym z płuc. Przez cały czas na nią patrzyłem, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Znowu siedzieliśmy w ciszy. Nie była to jednak krępująca cisza, bardziej przyjemna, kojąca.
- Jak masz na imię ? - spytałem w końcu.
- Znamy się ?
- To czemu ze mną palisz ? - zadawaliśmy sobie tylko pytania, nie udzielając odpowiedzi. Ona milczała. - Ja jestem Zayn. Zayn Malik. - rzekłem zrezygnowany, bo wiedziałem, że mi nie odpowie. Ta spojrzała na mnie zdziwiona. Błagam, niech to nie będzie nasza kolejna napalona fanka.
- Malik ? Z tego zespołu, tak ?
- Tak. - odpowiedziałem. - Ale proszę Cię, nie piszcz, ani nic takiego.
- Nawet nie mam zamiaru. - wzruszyła ramionami i znowu zaciągnęła się dymem papierosowym, a następnie dmuchnęła nim prosto w moją twarz. Uśmiechnąłem się pod nosem. - Nie słucham takich słiciastych zespolików, jak Wasz. - rzekła bez emocji.
- Nie można oceniać człowieka, nie znając go.
- Ale Ty pewnie jesteś kolejną, rozkapryszoną gwiazdą. - powiedziała, po czym wstała, zgasiła nogą papierosa i odeszła. Miała na sobie czarne conversy, tego samego koloru spodnie, białą bluzkę z jakimś nadrukiem, a na głowie czapkę full cap. Miała w sobie coś niesamowitego, ale nie potrafiłem zdefiniować, co. Jest zupełnie inna, niż te wszystkie dziewczyny. Nie odpowiedziałem jej nic, nawet nie próbowałem jej zatrzymać. Siedziałem tylko i patrzyłem, jak znika mi z pola widzenia.
----------------------------------------------------------------------------------------
Joł, joł biczyz! XD No więc tak... jutro do szkoły ;/ Kurde, wzywałam po pomoc moją armię murzynów i nic ;/ ;D A to chamy, zapamiętam to sobie ^^. Chciałam Wam jeszcze powiedzieć, że mam już prolog do nowego opowiadania, a to o Cazzie powolutku dobiega końca ;< (w końcu mam ich wspólne imię, buahaha xD) Muszę, no po prostu muszę pozdrowić tutaj kilka osób :  Transience Time za bananowe rozmowy na GG, Blue♥ za napisanie 100 powodów, dla których spodobał jej się mój rozdział, Nathalie Malik i Marry Styles za to, że same nazywają się moimi niedźwiadkami, Smerfem Jestem, cherry, One Direction Is My Life za to, że po prostu są <33 Jeśli kogoś pominęłam, przepraszam ;< Wiedzcie, że wszystkich Was kocham strasznie mocno, każdego z osobna. Anonimki też ♥♥♥♥♥

NN będzie w piątek ♥

19 komentarzy:

  1. Boziu... Wreszcie mój upragniony rozdział ! :>
    Dziękuje za pozdrowionka :D
    Dobrze, że Zayn już nie jest z Perrie tylko aż się we mnie gotuje na myśl,że to ona z nim zerwała. Wrrr :/
    Hyhy. Full Capy. :>
    Kocham to jak piszesz, w każdym rozdziale zauważam, że coraz lżej. Jejuu. Jak mi smutno będzie bez Cazzy :<
    Załóż już nowego bloga !
    Kocham Cię bananku ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj dzięki za pozdrowienia x D Uwierz, że miło jest być Twoim niedźwiadkiem ; )) Rozdział super, zresztą jak zawsze. Kocham Twoje opowiadanie i szkoda, że się będzie kończyło, ale wierzę, że to drugie też będzie świetne i pamiętaj, że jak tylko je zaczniesz pisać, to masz mi dać linka do bloga ; )
    Kim jest ta tajemnicza dziewczyna, którą Zayn poznał w parku? Hmmm... pozwól że wyprzedzę fakty, zakochają się w sobie i Malik w końcu znajdzie prawdziwą miłość, która nie będzie kupą plastiku tak jak Perrie x D
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com
    P.S. Wymyśl sobie jakąś nazwę typu "małpka", żebym Cię mogła jakoś ochrzcić x D Chyba że nie chcesz ; DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, jak ja kocham tego Twojego bloga ♥ ;o
    Nie mogę się tylko pogodzić z myślą, że to opowiadanie powoli dobiega końca ;( Ale rozdział jak zwykle fantastico xD <33333
    Dziękuję za pozdrowionka ;)
    Zapraszam do siebie http://take-me-home-tonight-pp.blogspot.com/ :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże. Zaraz ... Czy ja Zaawsze muszę wzywać Boga, gdy czytam twoje opowiadanie .? Najwyraźniej. Kurde no ... Od czego by tu zacząć .? Nawet nie wiem. Jest tyle słów na opisanie tego opowiadania, ale mało prawidłowych. Jeszcze chyba nikt nie wynalazł dobrego słowa na taki geniusz. Jesteś po prostu genialna ! Mówiłam Ci już kiedyś, że kocham tego bloga .? Może tak, a może nie. Jeśli nie, to mówię Ci to teraz, kocham tego bloga !!! : ) No po prostu .. no ... sposób w jaki piszesz i to co piszesz ! No po prostu jesteś genialna, wiem, że może przesadzam z tą słitaśnością, Ha Ha, ale mówię serio. Twój blog to jeden z moich ulubionych. Na serio masz talent do pisania. Jesteś po prostu perfekcjonistką w tym, co robisz. Też chciałabym pisać tak dobrze jak ty : P Po prostu wielki, wielki plus za to co robisz. Kocham Cię za to, że nadal prowadzisz tego bloga. I masz kolejnego .? Jak tak, to podasz link u mnie na główynym blogu .? Byłabym wdzięczana : )
    Kurde, no to może w końcu przejdę do rozdziału co .? Wypadałoby ... : P A więc, co do rozdziału ... To jest genialny, z resztą jak zawsze. Szkoda mi Malik'a, ale z jednej strony dobrze, że nie jest już z Perrie. Ona była zwykłą szmatą i tyle, prawda .? Na dodatek go zdradziła i to pewnie nie raz. Ciekawi mnie ta nowa tajemnicza fioletowo włosa dziewczyna. Nie wiem za bardzo jeszcze o niej dużo, ale już mi się podoba jej postać. Wgl. to kocham teksty Carry, potrafi dowalić człowiekowi kiedy trzeba : )
    Aha no i to, że z Malik'iem się upiła. HA HA i ten telewizor ... padłam. : P
    "- Gdzie jest telewizor ? - spytał Lou. Ja spojrzałam na Malika, po czym oboje zaśmialiśmy się głośno.
    - Ten tego... - zaczęłam. - Za oknem.
    - Co ?! Jak to za oknem ?! - oburzył się Payne.
    - No, wyrzuciliśmy go za okno. - wzruszył ramionami Zayn. - Żółwik, Carry! - krzyknął i przybił ze mną wspomnianego już "żółwika".
    - Żółw!
    - Ja tu zaraz kurwa nie wytrzymam. - rzekł Harry"

    W tym momencie normalnie spadłabym z krzesła, gdybym nie siedziała na łóżku, Ha ha. No i ten ręcznik, czym się różni od szmaty, to też było dobre. Podziwiam, podziwiam. No i co jeszcze .? Kocham związek Cazzy ! Mówię to chyba w 10 rozdziale z kolei, ale spoko., To słodkie jak Harry domaga się 'wiadomo czego', a Carry mu nie pozwala bo 'chłopacy przeszkadzają', 'mama na dole'. Ha ha Ha. No i co dalej .? Aha, no zapraszam na wszystkie moje blogi i tak dalej no i na głównym blogu chyba jutro, a może nawet dziś kolejny rozdział i z niecerpliwością czekam u Cb na nn.
    Kocham Cię Nieźwiadku, Ha Ha Ha < 333
    +mam nadzieję, że komentarz takiej długości wystarczył : P

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprostu Kocham Cię piszesz genialne rozdziały sama bym tak chciała umieć pisać czekam niecierpliwoscią na następny :0 <3 O.o *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. oj nie dziękuje kochana, super jest być twoim niedźwiadkiem :** rozdział boski ciekawe co to za tajemnicza dziewczyna z parku, pewnie Malik jeszcze ją spotka, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 a to jak Carry pojechała Perrie myślałam że ze śmiechu spadnę z łóżka i Lou jak gapił się na cycki Carry omg rozjebało mnie to ;P czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  8. jak dobiega końca ?! nie ! następne pewnie będzie jeszcze lepsze . przepraszam . to jest niesamowite i lepsze być nie może ;)
    czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. ŚWIETNY ROZDZIAŁ! *______*
    uśmiałam się jak głupia xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ty musisz tak zajebiście pisać?! Przez ciebie mam kompleksy...:| :P
    Nie wiem co pisać bo cokolwiek bym nie napisała i tak nie opiszę zejebistości tego rozdziału! *-*
    I love it! <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Zarąbisty rozdział ! Ale nie wiem czy to słowo wystarczy żeby go opisać .. Kocham twojego bloga ! <3 Czekam na nowy rozdział oczywiście :D

    Wpadnij też do mnie ;)
    onedirectionimaginyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Tylko grzecznie tam :D Ty i grzecznośc XD < hahahhahahahhahahaha > < facepalm > ^^ Nasza wczorajsza rozmowa była taka ... inspirująca . XD Twoja banda murzynów jeszcze się u mnie nie zjawiła < lol2 >
    Chcę poczuć się bezpiecznie , więc spinaj im dupy i ja ich widzę tu jutro u mnie XD Odprowadza mnie do szkoły ^.^ :O
    Kocham Ciebie Marcheweczko ♥ Czemu marcheweczko ? nie wiem , tak jakoś mnie naszło ^.^
    Rozdział świetny . :P
    Rozjebało mnie to jak Carry i Zayn wyjebali telewizor przez okno XD takie cuda to widziałam w ' Listach do M ' XD :D
    Ja jebie .. XD :** < 3
    Aj low ju bejbe < 3
    A więc czekam na nowiutki rozdział :D
    Niecierpliwie się : ]
    Kocham Cazzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeju, jaki boski rozdział!! ♥. Czekam z niecierpliwością na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział, jak każdy inny zresztą... Czekam na nn i zapraszam do siebie <3
    http://niallandpatricia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham to kocham to kocham to <3 Czekam NN <3 Dziękuję Ci pięknie za dedykację :* Świetny rozdział, uwielbiam Cazzę <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ooooo! To jest coś mega zajebistego! Fajna akcja z tym upiciem się Zayna i Carry;] Heh wyrzucili telewizor przez okno.....dobre!
    Również cię pozdrawiam;]
    I czekam na rozdział number twenty-five

    OdpowiedzUsuń
  17. niezła akcja, na prawdę się uśmiałam :) wywalili telewizor, nie no niezłe... świetny rozdział :) pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy:
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Hehh... Biedny telewizor...:D Rozdział jest po prostu genialny... Wyszedł ci świetnie ;**
    Zazdroszcze talnetu :D
    Z ogroooooooomną niecierpliwością czekam na Next'a
    I serdecznie zaprazsam na mojego nowego bloga na którym można znaleźć już bohaterów i prolog:
    www.just-by-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahahahahahahahahaha!!! OMFG, zwijam się ze śmiechy, really! <3 :D Tych najlepszych momentów było tyle, że uzbierał się cały ten rozdział ;]
    No. To. Jest. Po. Prostu. OBŁĘDNE!!! WSPANIAŁE!!! ZAJEBISTE!!! ŚWIETNE!!! WYŚMIENITE!!! NIESAMOWITE!!! I już nie wiem co jeszcze... :D
    No kocham to! Jesteś cudowna! ;*
    Dziękuję za pozdrowienia i ja także Cię pozdrawiam ;) ;*
    Ja z Ciebie nie mogę i już! :p
    Szkoda, że już kończysz powoli... :c
    I jeszcze przepraszam, że nie komentowałam wcześniejszych kilku rozdziałów, ale nie miałam czasu, dopiero nadrobiłam te zaległe ;)
    Dobra, już chyba tego starczy ;p
    Czekam cierpliwie na CD :p

    OdpowiedzUsuń