czwartek, 30 sierpnia 2012

23I

Obudziłam się wtulona w Harrego. Rozchyliłam lekko powieki. Zauważyłam, że chłopak już nie śpi.
- Cześć, kochanie. - wyszczerzył się, po czym musnął moje wargi swoimi.
- Hej, kocie. - uśmiechnęłam się, a następnie usiadłam na łóżku i zaczęłam wkładać na siebie bieliznę. Gdy zapinałam biustonosz, Harry podszedł i zrobił to za mnie.
- Daj, pomogę Ci. - wyszczerzył swoje ząbki, przez co parsknęłam śmiechem. Następnie lokers usiadł za mną i przytulił od tyłu, trzymając jednocześnie za ręce. Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę i udałam się do łazienki. Umyłam się i ubrałam w TO, po czym wyszłam z powrotem do naszego pokoju.
- Wyglądasz ślicznie. - skomentował Harry, gdy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Dziękuję. - pocałowałam go w policzek. Chłopak przyciągnął mnie do siebie w pasie i miał zamiar pocałować, kiedy przerwałam mu, śmiejąc się pod nosem. - Idź już. - rzuciłam i wydobyłam się z jego objęć.
- Może chcesz iść ze mną ? - poruszył zabawnie brwiami.
- Innym razem. - uśmiechnęłam się, a Harry poczłapał do łazienki. Ja w tym czasie zadzwoniłam do Sam. Po około 15 minutach chłopak wyszedł ubrany w niebieską bluzkę z Jacka Willis'a, czarne rurki z niskim kroczem i białe conversy. Na swoje porozrzucane na wszystkie strony loczki założył czarną, luźną czapkę.
- Ja już muszę kończyć. Kocham Cię, pa. - rzekłam do przyjaciółki.
- Okej, ja Ciebie też. Trzymaj się, pa. - odpowiedziała i rozłączyła się.
- Kocham Cię ? - Harry uniósł brwi ku górze.
- Znowu jesteś zazdrosny ? - zaśmiałam się pod nosem. Chłopak podszedł do mnie bliżej i spojrzał w oczy.
- No to jak mówisz... - nie dokończył, bo przerwałam mu.
- Rozmawiałam z Sam. - zaczęłam. Lokers spojrzał na mnie lekko zakłopotanym wzrokiem. - Czemu zawsze jesteś zazdrosny o byle co ? - spytałam go bezradnie. Chłopak nie zdążył odpowiedzieć, bo wyszłam z pokoju na taras. On naprawdę często tak ma, nie wiem nawet, czemu.
Nie ufa mi ? Nie rozumiem go. Przecież związek opiera się na zaufaniu, to jest bardzo ważne. Ja nigdy nie byłam taka wobec niego. Kiedyś był już zazdrosny o Conora, potem o Davida, a teraz poszło o jakieś nieporozumienie. Ja mu całkowicie ufam, co jednak jest bardzo trudne. W końcu on mnie zdradził!  Powoli miałam już tego dość. Jeśli Harry myśli, że cały czas będzie mógł robić mi takie scenki zazdrości, to się myli. Ja nie będę tego więcej tolerować.Oparłam się o framugę tarasu i wpatrywałam w widok przede mną. Był przepiękny. Paryż to cudowne i magiczne miasto. Przymknęłam oczy i uniosłam lekko kąciki ust ku górze. Po niedługim czasie ktoś podszedł do mnie prawie niesłyszalnie i objął od tyłu w pasie. Tak, to był oczywiście Harry. Staliśmy tak przez dłuższą chwilę.
- Przepraszam. - szepnął chłopak.
- Zawsze przepraszasz, a potem robisz to samo. - odparłam bezradnie.
- Wiem. - zaczął. - Ja po prostu nie chcę Cię znowu stracić.
- Możesz mnie stracić, jeśli będziesz zazdrosny. - odrzekłam, po czym odwróciłam się w jego stronę tak, aby móc spojrzeć mu w oczy. - Nie ufasz mi ?
- Skarbie, ufam Ci. Jesteś dla mnie najważniejsza i dlatego chcę, żebyś była tylko moja.
- Harry, ja już jestem tylko Twoja, rozumiesz ? Myślisz, że mogłabym pokochać kogoś tak mocno, jak Ciebie ? I proszę Cię, nie bądź więcej o mnie zazdrosny. - rzekłam. Chłopak zamyślił się przez chwilę, po czym pokiwał głową twierdząco.
- Okej, obiecuję. - zaczął. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - uśmiechnęłam się, po czym wtuliłam w chłopaka, a ten pocałował mnie w czubek głowy. - Idziemy ?
- Tak, już. - odparł. Wyszliśmy z pokoju hotelowego i po wyjściu z windy poszliśmy zjeść śniadanie. Po posiłku udaliśmy się do drzwi wyjściowych. Dzisiaj zwiedzaliśmy Paryż. Jest to piękne i wyjątkowe miasto. Już zawsze będę miała do niego sentyment. Wieczorem wybraliśmy się na wieżę Eiffle'a. To jest chyba najromantyczniejsze miejsce, w którym byłam. Sama atmosfera jest tu niesamowita. Gdy już znajdowaliśmy się na wieży, podeszłam z Harrym do framugi, aby podziwiać widok przed nami. Chłopak objął mnie od tyłu w pasie, opierając się jednocześnie podbródkiem o moje ramię.
- Ale tu jest pięknie. - uśmiechnęłam się.
- Ty i tak jesteś piękniejsza. - wyszczerzył się.
- Serio ? - zaczęłam sarkastycznie. - Nie sądzę, że jestem ładniejsza od wieży Eiffle'a. - parsknęłam śmiechem.
- A ja tak. - zaśmiał się lokers, po czym złączył nasze usta w pocałunku. Letni, ciepły wietrzyk i porozstawiane na całej wieży lampki dodawały uroku tej chwili. Czułam się jak księżniczka w jakiejś bajce. Obróciłam się w stronę chłopaka i przyciągnęłam go lekko do siebie. Nasze języki toczyły małą bitwę. Wplotłam mu dłonie we włosy, a ten gładził delikatnie moje plecy. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham Cię. - rzekłam.
- Ja Ciebie też. I zawsze będę. - odparł Harry, opierając swoje czoło o moje.
- Zawsze ? - upewniłam się.
- Zawsze. - uśmiechnął się do mnie szeroko, ukazując szereg białych ząbków i swoje charakterystyczne dołeczki. Ja także uśmiechnęłam się. Chłopak zaczął szukać czegoś w kieszeniach spodni i po chwili wyjął błękitne pudełeczko.
- Odwróć się. - powiedział. Zdziwiłam się, jednak zrobiłam to, o co poprosił. Harry odgarnął moje włosy na jedno ramię i po chwili poczułam coś na mojej szyi. Dotknęłam ten przedmiot, był to srebrny otwierany naszyjnik w kształcie serca. Z tyłu znajdował się napis 'Harry', a gdy go otworzyłam, ukazało mi się nasze wspólne zdjęcie. Uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka i dałam mu buziaka w policzek.
- Dziękuję. - zarzuciłam mu ręce na szyję i wtuliłam się w niego mocno.
- Podoba Ci się ?
- Oczywiście, że tak. - wyszczerzyłam się, chłopak zawtórował mi.    Wzięłam go za rękę i pociągnęłam w stronę hotelu. Po drodze zaczął padać deszcz. No pięknie. Na szczęście nie jest zimno, jest całkiem ciepło. Nasze ubrania, jak i włosy były całe mokre. Gdy mieliśmy wchodzić do hotelu, Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Co ro... - nie dokończyłam, bo chłopak przerwał mi długim, namiętnym pocałunkiem. Uśmiechnął się do mnie szeroko i pokierował nas do drzwi wejściowych. Po wejściu do hotelu weszliśmy do windy, a następnie udaliśmy się do naszego pokoju. Gdy przekroczyliśmy jego próg, Harry od razu w ten "swój" sposób zarzucił grzywę, jednocześnie ochlapując mnie wodą z deszczu.
- Ej no! Nie chlap na mnie! - zaśmiałam się.
- Przepraszam.
- O co Ci chodziło przed hotelem ? - zaczęłam. - O pocałunek w deszczu ?
- Dokładnie tak. Ale tylko z Tobą. - odparł.
- Ale Ty romantyczny ostatnio jesteś. - parsknęłam śmiechem.
- To wszystko przez Ciebie! - wskazał palcem na mnie i udał oburzonego.
- Ojej, przykro mi. - zaczęłam wycierać niewidzialne łzy i jednocześnie powstrzymywać się od wybuchnięcia śmiechem. Lokers wziął mnie na ręce i położył na łóżku, pochylając się nade mną.
- To źle, że jestem romantyczny ? - spytał.
- Nie, no co Ty. Za to Cię kocham. - odparłam i uśmiechnęłam się.
- Tylko za to ? - podniósł lekko brwi ku górze. Ja udałam przez chwilę, że się zastanawiam.
- Tak, tylko za to. - parsknęłam śmiechem.
- O Ty! Zaraz będzie kara! - chłopak też ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
- Ach tak ? Ja też mam dla Ciebie fajną karę. - uśmiechnęłam się cwaniacko.
- Jaką ?
- Zero seksu przez tydzień. Co Ty na to ?
- Co ?! - oburzył się. - Nie, wszystko, tylko nie to! - miał minę jak małe dziecko, któremu zabrało się lizaka.
- No to wypuść mnie. - zaśmiałam się.
- Okej. - chłopak uśmiechnął się i pocałował mnie w nosek, po czym grzecznie zrobił to, o co poprosiłam. Wstałam z łóżka i miałam iść w stronę łazienki, jednak Harry złapał mnie za rękę.
- Czekaj. - zaczął. - Ale nie będzie tej kary, co nie ? - powiedział, przez co zaśmiałam się.
- Nie. - odparłam. Lokers wstał, wziął mnie na ręce i zaprowadził do łazienki. - Co Ty robisz ? - zdziwiłam się. Chłopak jedynie cwaniacko się do mnie uśmiechnął.
- Ty. Ja. Wanna. Teraz. - zaśmiał się. Spojrzałam na niego zdziwiona, jednak po chwili wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem, Harry zresztą też.
- Okej. - uśmiechnęłam się. Po naszej zacnej, szlacheckiej kąpieli ułożyliśmy się do łóżka. Chwyciłam w dłoń telefon, aby zorientować się, która jest godzina. Było około 23:00. Odłożyłam komórkę i wtuliłam się w tors Harry'ego, a ten objął mnie w pasie.
- Wiesz, zawsze marzyłem, żeby umyć Ci plecki. - zaśmiał się. Ja po raz kolejny dzisiaj wybuchnęłam śmiechem. On jest czasami niemożliwy.
- Boże, Harry, ogarnij się trochę. - zaczęłam, nie przerywając się śmiać. - Bardziej się jarasz tym, że nie jestem już dziewicą, niż ja sama.
- Bo to jest ważne. - wyszczerzył się.
- Tak, tak. Chcę już spać. - odparłam sarkastycznie.
- Okej, dobranoc, kochanie. - uśmiechnął się i musnął moje wargi swoimi.
- Branoc, skarbie. - rzekłam. Już po kilku minutach zasnęliśmy.
------5 dni później, oczami Carry------
Dzisiaj wylatujemy z Harrym do Londynu. Nie powiem, będę tęsknić za Paryżem, ale i tak najlepszy jest dla mnie Londyn. Sama nie wiem czemu, ale jakoś mnie do niego ciągnęło, a gdy gdzieś wyjeżdżam, to szybko zaczynam tęsknić za tym miastem. Może dlatego, że zawsze chciałam tam wyjechać. I, jak widać, marzenia się spełniają. Oczywiście nie można myśleć, że jeśli w coś wierzymy, to należy czekać i wszystko osiągniemy. Nie, to nie jest tak. Trzeba wierzyć w marzenia, ale trzeba je także realizować. Ja właśnie tak zrobiłam i udało mi się. Przez te pięć dni we Francji, bardzo się do siebie przybliżyliśmy z Harrym. Co prawda i tak dobrze się dogadywaliśmy, ale teraz to było coś zupełnie innego. Nie wiem co, ale po prostu czuję, że nasze rozstanie było jakoś potrzebne. Wtedy zrozumiałam, jak bardzo zależy mi na Harrym. Wczoraj się spakowaliśmy, a teraz jesteśmy już na lotnisku. Za chwilę będzie nasz samolot. Gdy tak czekaliśmy zadzwoniła do mnie Sam.
- Hej, co tam ? - zaczęłam.
- Carry, przyjedź szybko. - mówiła załamanym głosem. Słyszałam, że płacze.
- Sami, co się stało ?
- Niall ze mną zerwał. - powiedziała po chwili ciszy i jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Co ?! Czemu ?
- Powiem Ci, jak wrócicie.
- Okej. Trzymaj się. - rzekłam i rozłączyłam się, po czym mocno wtuliłam w Harrego.
- Niall i Sam zerwali. - powiedziałam cicho.
- Co ? - lokers był tak samo zaskoczony, jak ja. - Jak to ?
- No zerwali, nie wiem nawet, czemu. - odparłam. Było mi strasznie przykro Sam i byłam zła na siebie, że nie mogę z nią teraz być. Po kilkunastu minutach samolot przyleciał. Kilka godzin lotu i byliśmy na lotnisku w Londynie. Od razu szybko poszliśmy do domu chłopaków, chcieliśmy wiedzieć chociaż, jaki był powód ich rozstania. Przecież byli taką fajną parą i nagle to się skończyło. Weszliśmy do domu, w salonie siedziała reszta zespołu. Niall miał schowaną twarz w dłoniach, a Zayn coś do niego mówił. Pociągnęłam Harry'ego w stronę chłopaków i podeszłam do Horana.
- Niall. - zaczął Harry. - Czemu zerwaliście ? - blondyn podniósł głowę i spojrzał na nas, po czym westchnął cicho.
- Ja już tak dłużej nie mogłem.
- Ale czego nie mogłeś ? - tym razem ja zadałam mu pytanie.
- Było mi jej strasznie szkoda, bo będzie teraz pełno tras koncertowych. Nie chciałem, żeby cierpiała wtedy, kiedy ja będę daleko od niej. - odparł niebieskooki. Zdziwiłam się jego wypowiedzią, mój chłopak nic mi o tym nie mówił.
- Co ? - spojrzałam na Harry'ego. - Jakie trasy koncertowe ?
- Mamy niedługo dwie trasy. - rzekł cicho. Zaniemówiłam przez chwilę. Rozumiem, że chłopcy są zapracowani, ale powinnam o tym wiedzieć.
- Czemu mi nic nie powiedziałeś ? - znowu zwróciłam się do lokersa, ale zadzwonił mój telefon. To była Sam. No tak, zapomniałam. Miałam do niej iść od razu, gdy przylecimy do Londynu. - Ja już muszę iść. - rzuciłam szybko i pokierowałam się w stronę drzwi wyjściowych.
- Carry, czekaj. - zaczął Harry.
- Daj spokój. - ostatni raz na niego spojrzałam i wyszłam. Byłam strasznie zła na Harry'ego. Czemu wcześniej mi nie powiedział ? W końcu powinien to zrobić, prawda ? Jakoś bym to przeżyła. Po kilkunastu minutach byłam pod domem Sami. Zapukałam, a po chwili ujrzałam w nich zapłakaną ciemną blondynkę w szarym dresie. Od razu ją mocno przytuliłam.
- Sam, tak mi przykro. - zaczęłam. Wtedy dziewczyna już całkowicie się rozkleiła, płakała jak małe dziecko. Stałyśmy przytulone w ciszy, kiedy zadzwonił mój telefon. Wyjęłam komórkę z kieszeni spodni i zobaczyłam, że to Harry. Nie miałam ochoty ani czasu, żeby odbierać, więc odrzuciłam połączenie. Usiadłyśmy z przyjaciółką na kanapie i włączyłyśmy jakąś komedię. Przyniosłam z kuchni lody i picie, a także zrobiłam popcorn. Przez ten czas blondynka nieco się uspokoiła. Raz nawet kąciki jej ust nieco się uniosły. To jest dobry początek.
------Oczami Harry'ego------
Spierdoliłem wszystko. Znowu. Co jest ze mną nie tak ? Mogłem jej od razu o tym powiedzieć, ale to są dwie poważne trasy. Razem nie będzie nas aż dwa miesiące, ja bym bez niej tam nie przeżył. Muszę ją zabrać ze sobą. Muszę i koniec. Dzwoniłem do niej dwa razy, ale dziewczyna odrzucała połączenie. W końcu wpadłem na całkiem ciekawy pomysł. Zadzwoniłem do naszego menagera.
- Słucham ? - odebrał już po kilku sygnałach.
- Mam ważną sprawę. - zacząłem od razu.
- Dobrze, jaką ?
- Chcę, żeby Carry i Sam jechały z nami w trasę.
- To jest wykluczone. - mężczyzna od razu się sprzeciwił.
- W takim razie ja też nie jadę. - odparłem.
- Musisz jechać! - manager nieco podniósł głos tak, jakby wystraszył się tym, co powiedziałem.
- Wcale nie muszę. Jak Carry pojedzie, to wtedy ja też. A jak nie to nie.
- Ty jedziesz, a one muszą zostać w Londynie. Przykro mi.
- Nie, wcale nie muszą. Nie zmusisz mnie do wyjazdu w trasę, więc albo one jadą z nami, albo tym razem zespół gra koncerty beze mnie. - cały czas nie dawałem za wygraną. Pierwszy raz także odezwałem się do niego na "ty". Mężczyzna nie ma wyboru, albo się zgodzi, albo ja nie jadę. I koniec kropka.
- Zobaczę, co da się zrobić. - powiedział mój rozmówca po chwili zamyślenia. O tak, lekki szantażyk musi być. - Załatwię im wszystko.
- Dziękuję. - ucieszyłem się i rozłączyłem. Poszedłem do pokoju Nialla i powiedziałem, aby poszedł ze mną poinformować dziewczyny.
- Jak Ci to się udało ? Przecież jego nie da się przekonać. - blondyn był bardzo zdziwiony postawą naszego managera.
- Chcesz odzyskać Sam czy nie ? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie. Niebieskooki pokiwał twierdząco głową i szybko wstał. Udaliśmy się do domu Sami, bo najpierw chciałem, żeby Niall z nią pogadał. Zapukaliśmy. Otworzyła nam... Carry ? Pewnie jest u niej i ją pociesza.
------Oczami Carry------
Otworzyłam drzwi, w których stali Harry i Niall. Ciekawe, czego jeszcze od nas chcą. Może mają jeszcze kolejne koncerty, o których nic nie wiem ? To przecież jest bardzo możliwe.
- Jest Sam ? - blondasek zaczął od razu, gdy tylko otworzyłam drzwi, po czym bez pytania wszedł do domu, a następnie do salonu. Moja przyjaciółka spojrzała na niego zaskoczona, a po chwili ponownie odwróciła głowę w stronę ekranu. Wiedziałam, że ledwo powstrzymuje łzy. Chłopak podszedł do niej, a ta spojrzała na mnie i Harry'ego lekko zakłopotana. Zrozumiałam, o co jej chodzi i skierowałam się po schodach na górę, lokers grzecznie poszedł za mną. Weszłam do pokoju Sami i usiadłam na łóżku. Harry usiadł obok mnie i próbował złapać kontakt wzrokowy, ja jednak nie dopuszczałam do tego. Po chwili odezwał się.
- Carry, ja przepraszam. - zaczął. - Po prostu bałem się Twojej reakcji.
- Przecież prędzej czy później musiałbyś mi o tym powiedzieć. - odparłam i spojrzałam mu w oczy. Mój błąd, znowu zatopiłam się w jego zielonych tęczówkach. Niech to szlag.
- Jedziesz z nami. - odparł i uśmiechnął się lekko. Popatrzyłam na chłopaka jak na jakiegoś debila, a ten chwycił delikatnie moje policzki w swoje dłonie. - Przecież wiesz, że bym tam bez Ciebie nie wytrzymał. - wyszczerzył szereg swoich ząbków, przez co i ja się uśmiechnęłam. Przy nim nie potrafiłam siedzieć obrażona, nie umiałam się na niego gniewać. Dopiero po chwili 'ocknęłam się'.
- Czekaj, czekaj. - zaczęłam analizować. - Czyli jadę z Wami w trasę ?
- Dokładnie.
- Nie pierdol. - rzekłam cicho. - No nie pierdol! - prawie krzyknęłam szczerząc się jednocześnie ze szczęścia.
- Nie pierdolę. Chyba, że Ciebie. - zaśmiał się, a ja jedynie pogroziłam mu palcem. Po chwili także parsknęłam śmiechem, jednak uświadomiłam sobie, że moja przyjaciółka może zostać wtedy sama.
- Ale co z Sam ?
- Ona też jedzie. - puścił mi oczko chłopak.
- Jak Ty to załatwiłeś ?
- Nieważne. Taki tam mały szantaż i tyle. - uśmiechnął się, a ja mu zawtórowałam.
- Dziękuję. - wtuliłam się w niego bardzo mocno. - Zrobiłeś to dla mnie ? - spytałam, przez co lokers cicho się zaśmiał.
- Wiesz. - zaczął. - Czasami mam wrażenie, że Ty sobie nawet tego nie wyobrażasz, ale jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. - szepnął mi do ucha, cały czas trzymając w swoich objęciach. Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem.
- Ty w moim też. - odparłam i musnęłam jego wargi swoimi. Mój wzrok skierował się na szafkę obok łóżka, znajdował się na niej album. Byłam bardzo ciekawa, co się w nim znajduje. Otworzyłam go. Wiem, że to trochę chamskie, ale nie mogłam się powstrzymać. Na pierwszej stronie zobaczyłam zdjęcie całujących się Niall'a i Sam. Uśmiechnęłam się pod nosem, cudownie razem wyglądali. Następne zdjęcie to słonecznik na tle jakiegoś przepięknego ogrodu. Trzecia fotografia przedstawiała krajobraz parku w porze jesiennej, czwarta natomiast kwiat opylany przez kolorowego motyla. Nie chciało mi się więcej oglądać, wystarczyło mi, że napawiam się widokiem tych czterech świetnych zdjęć. Odwróciłam się w stronę mojego chłopaka i pokazałam mu je. Wiedziałam, że wszystkie robiła Sam. Zawsze mówiła mi, że uwielbia fotografię, ale nie sądziłam, że ma do tego tak wielki talent.
- Są śliczne. - skomentowałam. Harry pokiwał twierdząco głową i uśmiechnął się do mnie ciepło. Po chwili złapał mnie za rękę, splótł nasze palce i pokierował w stronę drzwi. Zeszliśmy ze schodów. Na kanapie w salonie siedziała Sami obok Niall'a. Podeszliśmy do nich.
- I jak ? - zaczął lokers. - Pogodzeni ?
- Tak. - wyszczerzył się blondyn, ukazując rządek prostych już ząbków, bo niedawno przestał nosić swój aparat ortodontyczny, gdyż jego urocze kiełki wyprostowały się.
- To dobrze. - odparłam. Niall i Sam zostali w domu, a ja z lokersem wybraliśmy się na spacer po parku. Oczywiście nie obyło się bez paparazzi, jednak ignorowaliśmy ich. Po kilku minutach spacerowania, moim oczom ukazał się widok Perrie, która...

-----------------------------------------------------------------------------------
...która co ? xD Jak sądzicie ? <3333 Niedźwiadki Wy moje najukochańsze (lubię tak mówić na innych ;D), mam do Was pytanie : wolicie, aby to opowiadanie zakończyło się smutno czy szczęśliwie ? Piszcie w komentarzach, to dla mnie ważne ♥ Oczywiście jeszcze go nie kończę, nie wiem nawet, kiedy będzie koniec, ale po prostu chcę wiedzieć, jaki wolicie epilog ;) Chciałam Was jeszcze zaprosić na opowiadania Laury (też o 1D), na pewno Wam się spodobają ;) Byłabym wdzięczna, jeśli zostawicie komentarz <33
 

Następny rozdział w niedzielę. Kocham Was, niedźwiadki moje ♥♥

25 komentarzy:

  1. Awwww. Słodko. A ten szantażyk ? Widać jak Harremu zależy na Carry. A co do Perrie..? Nie mam pojęcia. Czekam na nowy rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. słodko ;3
    Perrie pewnie całowała się z kimś ;D
    ja bym wolała szczęśliwe zakończenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodko ;*
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju. Jaki cudny jest ten rozdział !
    Słuchałam go przy kozie XDD
    Mam teraz gdzieś tą jebaną Perrie.
    Taki słodki i kochany ten rozdział.
    I mnie wystraszyłaś z tym zerwaniem Nialla i Sam :<
    Ale trochę głupi jest XD Przecież ona bardziej by cierpiała po zerwaniu niż rozstaniu.
    Epilog ma być szczęśliwy !
    Nie mogę do siebie dopuścić myśli o smutnym zakończeniu.
    Po prostu nie mogę, Cazza jest zbyt cudowna :>
    Czeka zarymuje XD
    Cazza to wspaniała para XDD Jestem głupia, wiem :<
    Mam tego mojego zacnego banana na ryjcu :D
    Tylko mogłaś dłużej opisać to w Paryżu.
    Czyli teraz czekają nas przygody z trasy koncertowej ?
    Ale się jaram XD
    Boziuu. Pisałaś ci kiedyś, że świetnie piszesz ? Chyba dopiero zauważyłam z jaką lekkością.
    Pragnę ci teraz oficjalnie podziękować za polecenie moich blogów :>
    Kocham Cię ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O LOL. Ile literówek. Jak zwykle w moich komentarzach XD

      Usuń
  5. chce żeby to opowiadanie skończyło się szczęśliwie!- a tak wgl to zajebistego masz bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. No ja myślę, że na razie nie kończysz tego opowiadania! Co ja będę czytać?! Kocham Twoją opowieść nie tylko dlatego, że jest o Harry'm, ale jest po prostu świetne i koniec, kropka x D Jakie zakończenie? Hmmm... szczęśliwe jest fajne, ale smutne może być ciekawe, a zresztą rób co chcesz ; ) Mam nadzieję, że dojdziesz do 100 rozdziałów ; )
    Niedźwiadek Marry Styles (lubię tą nazwę x D)
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. No ja mam nadzieje że nie kończysz bo co ja bym wtedy czytała !?
    Co do zakończenia to raczej szczęśliwe. ; )
    a rozdział oczywiście jak zawsze świetny!
    czekam już na nn ; D
    + zapraszam do mnie
    http://onedirectionihiszpanka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ... czemu kończysz prawie zawsze w takich momentach . Teraz nie wiem co się stało, ale i tak to dobrze bo jestem bardziej ciekawa ♥ Dawaj następny ! ... ♥ Odcinek świetny ! ... ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, rozdział!! A zakończenie szczęśliwe!!! Ale dopiero później epilog itd. ;) A ja myślę, że Perrie całowała się z innym chłopakiem. Czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. co?! No co ta Perrie robiła?! Pewnie całowała jakiegoś innego chłopaka. Znając ciebie to bardzo prawdopodobne. Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny rozdział, nie wiem co może robić tam Perrie <3 nie żebym był banalna, ale wolała bym szczęśliwe zakończenie ;P czekam na nn
    twój niedźwiadek <33

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko,ta jak zwykle zakończyła rozdział w najciekawszym momencie :> <3 No wiesz co :P Dawaj szybko następny <3 Kocham Twojego bloga, 100 razy Ci to powtarzałam, no ale musiałam to jeszcze raz powiedzieć. Jesteś wielka, jesteś zajebista, jesteś mega <3 Kocham Cię ! ! ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział . Cazza jest zajbeisty < 3 ♥
    Awww xx Jak ja kocham Twoje opowiadanie < 3
    Jaram się cała ♥
    Myślę , że Perrie się z kimś całowała i tym kimś nie był Zayn :P :C Przykre .
    Wole Happy End bo Sad End , byłby takie smutny XD :D
    Hahahahah XD
    Kocham Cię ♥ : 3 :****
    Czekam na nn < 3

    OdpowiedzUsuń
  14. O JAAAAA! *_____*
    Jest cudowny! *.*
    Masz talent dziewczyno! ;*
    Pozdrawiam :* xxx

    OdpowiedzUsuń
  15. Która ślini się z jakimś kolesiem :D
    Zakończenie musi być Happy :D Bo wtedy jest tak Happy! :]
    Rozdział to więcej niż cudo! Ten szantaż i z tym zero sexu i wg to wszystko-*-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Perrie napewno całuje się z innym kolesiem, ale to napewno nie Zayn^^
    Super piszesz;)
    Acha, i zakończenie ma być HAPPY END!!

    OdpowiedzUsuń
  17. A więc ... e ... emmm .... eeee ... No ...
    Kurde, twoje opowiadanie jest tak boskie, że aż mi brakuje słów !
    Po prostu kocham Cazze ! Zakochałam się w tym związku, Ha Ha ! : P
    Rozdział oczywiście cudowny : )
    Jak ja kocham te scenki Cazzy, OoO, to taakie słodkie : * : P
    Ale co dalej .?
    O co chodzi z tą Perrie .? ; P
    No właśnie, tego nwm : P
    Czekam na nn
    + u mnie nowy rozdział : )

    www.best-friend-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny po prostu zajebisty. Przepraszam za wulgaryzmy.
    Boże Kocham to po prostu.

    Zapraszam do mnie na rozdział 11 :

    http://mojswiaatt.blogspot.com/2012/09/rozdzia-jedynasty.html

    OdpowiedzUsuń
  20. widok Perrie, która całowała się nie z Zaynem tylko z innym facetem XD Co do blogu to jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  21. Super opwiadanie kocham ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Widok Perrie, która... No ja cb proszę. Nie wytrzymam jeśli nie dowiem się co jest dalej... ;) Kocham twój blog. Jest za zajebisty żeby był prawdziwy... <3

    OdpowiedzUsuń
  23. No i jest gites majonez! Ha ha! Wspaniałościowaty rozdział! Tyle się w nim działo, że jeszcze nie do końca wszystko ogarniam!


    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń