czwartek, 9 sierpnia 2012

12I

Obudziłam się. O dziwo, na bezchmurnym niebie znajdowało się słońce. Nie jest to typowa 'angielska pogoda', wręcz przeciwnie. Może jednak ten dzień nie będzie taki zły ? Leniwie przeciągnęłam się na łóżku i przygotowałam dzisiejszy STRÓJ. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam. Następnie udałam się do kuchni, gdzie zastałam, jak zwykle zresztą, uśmiechniętą mamę. Kobieta podeszła do mnie.
- Wszystkiego najlepszego, córciu! - przytuliła mnie mocno. - Usiądź sobie, zaraz dam ci śniadanie.
- Okej. - wyszczerzyłam się. Włączyłam MTV, bo nic ciekawszego nie było. Oglądałam program jakieś 10 minut, po czym mama podała mi talerz z naleśnikami w kształcie serc polanych czekoladą. Coś czuję dodatkowe kilogramy i ćwiczenia po zjedzeniu tego posiłku. Trudno, dzisiaj mam urodziny, więc chyba mogę sobie pozwolić na takie pyszne co nieco. Pochłonęłam naleśniki niczym Cookie Monster pochłania ciasteczka. Po zjedzeniu posiłku, mama zaprowadziła mnie na podwórko, mówiąc, że ma tam dla mnie prezent.
- Proszę. - podała mi... klucze ? Wyprowadzamy się, czy co ? Mama jednak podeszła do garażu i otworzyła go. W środku stał samochód mamy i jakiś inny.
- Tutaj jest Twój samochód. - oznajmiła. Chwila, chwila... ona powiedziała MÓJ samochód ?! Tam stał biały Mini Cooper! Od zawsze marzyłam o swoim samochodzie, ale nie wiedziałam, że dostanę go tak szybko. - Za pół roku zdajesz egzamin na prawo jazdy, ale jest okazja, więc kupiłam Ci od razu to auto. - uśmiechnęła się. Wprost rzuciłam się jej na szyję.
- Dziękuję, dziękuję! - wyszczerzyłam się.
- Nie ma za co. - odparła mama. - A teraz chodź do domu.
- Okej. - odrzekłam. Pod domem zaczęło pojawiać się coraz więcej paparazzi, więc szybkim krokiem udałyśmy się do salonu. Pewnie za jakiś czas na wielu portalach plotkarskich będą nagłówki "Carry Williams ma nowy samochód!". To nie jest za bardzo ich sprawa, więc nie powinni się wtrącać, ale cóż. Taka właśnie jest sława - brak prywatności. Już się jednak przyzwyczaiłam i nie przeszkadza mi to tak, jak na początku kariery. Mimo wszystko kocham to, co robię, kocham aktorstwo i nie zamierzam z niego rezygnować. Po chwili rozległ się dźwięk telefonu, dzwoniła Sam.
- Heej! - zaczęła. - Wpadaj do mnie, jak możesz.
- Okej, zaraz będę. - rozłączyłam się i po krótkim czasie znalazłam się pod drzwiami przyjaciółki. Zadzwoniłam, ta szybko otworzyła.
- Cześć. - uśmiechnęłam się.
- Cześć, kochana. - przytuliła mnie mocno. - Wszystkiego najlepszego! Tu masz prezent. - wyszczerzyła się.
- Dziękuję, ale nie musiałaś.
- Musiałam, otwórz. - tak też zrobiłam. Otworzyłam błękitne pudełeczko, w którym znajdował się naszyjnik. Połowa serduszka z najpisem 'Best'. Sam pokazała mi na swojej szyi drugą połowę z napisem 'Friends'. Te naszyjniki były piękne, moja przyjaciółka zawsze umiała doskonale dobierać prezenty. Przytuliłam ją mocno.
- Dziękuję. - rzekłam, po czym założyłam podarunek na szyję. Poszłyśmy do pokoju Sam i oglądałyśmy jakieś filmy, co chwila komentując różne sceny i śmiejąc się na cały dom. O tak, tego mi brakowało. Spędzenia czasu tylko z przyjaciółką. Wcześniej zazwyczaj towarzyszyli nam chłopcy. Około 13 zadzwonił mój telefon. Odebrałam go po kilku sygnałach.
- Hej, skarbie. - zaczął Harry. - Możesz do nas przyjść ? Ale sama.
- Jasne, ale czemu sama ?
- Zobaczysz. - zaśmiał się.
- Okej, to będę za 15 minut, pa. - rozłączyłam się. Powiedziałam Sam, że muszę już iść.
- Dobra, ja właśnie muszę iść eee... ten, no do sklepu. - zmieszała się. Podniosłam brew do góry, ale po chwili uśmiechnęłam się, kiwając głową. Wyszłam z domu przyjaciółki. Znowu dziwnie się zachowywała. Nie miałam pojęcia, o co jej chodzi. Coś przede mną ukrywa i nie wiem, co. Teraz jednak nie będę się tym zamartwiać. Po kilkunastu minutach znajdowałam się pod drzwiami domu chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, po chwili otworzył mi je Loczek.
- Cześć, słońce. - wyszczerzył się, a następnie pocałował prosto w usta.
- Hej. - uśmiechnęłam się. - A gdzie reszta ? - spytałam, gdy tylko przekroczyliśmy próg salonu. Harry zmieszał się nieco.
- Eee... oni poszli do parku... na spacer. - on też mnie okłamuje ? Nie no, ja już mam tego dosyć.  Kiwnęłam jedynie głową i usiadłam smutna na kanapę. Chwilę później obok siedział już Harry.
- Coś się stało ? - spytał z troską, próbując złapać kontakt wzrokowy. Ja jednak z wielkim "zaciekawieniem" patrzyłam się w ścianę na przeciwko.
- Nie. Po prostu moi przyjaciele i chłopak coś przede mną ukrywają, a ja nie wiem o co chodzi. A tak poza tym to nie, nic się nie stało. - rzekłam z ironią. Styles zaśmiał się pod nosem. - Naprawdę śmieszne, wiesz ?! Tak bardzo, że aż wcale! - wstałam wkurzona. Co on sobie wyobraża ? Że będzie się ze mnie śmiał ? Co to ma być w ogóle ?!
- Ej, poczekaj. - zaczął Harry. - Przepraszam. Po prostu to jest inaczej, niż myślisz.
- A mnie to nie za bardzo obchodzi. Dobra, ja już idę do domu, jutro pogadamy. Pa. - chwyciłam za klamkę od drzwi, jednak lokers przyciągnął mnie do siebie, uśmiechając się.
- Nie, nigdzie nie idziesz. - spojrzałam na niego z miną 'WTF ?', jednak ten tylko pocałował mnie w czoło. - Chodź, muszę Ci coś pokazać. - westchnęłam i poszłam za nim. Wyszliśmy pod dom chłopaków, Harry otworzył mi drzwi od samochodu i po chwili znajdował się już obok mnie. Jechaliśmy około 10 minut, zatrzymaliśmy się pod jakimś dużym lokalem.
- Gdzie my jesteśmy ? - odparłam zrezygnowana. Harry uśmiechnął się tylko i złapał za rękę, po czym zaprowadził do środka. Gdy tam weszłam, światło było zgaszone, wszędzie ciemno. Wystraszyłam się.
- Nie zgwałcisz mnie, co ? - szepnęłam do Harrego. Ten jedynie się zaśmiał, zawtórowałam mu.
- Nie, no co Ty. - odparł dalej roześmiany. Po chwili światło się zapaliło i nie wiem skąd przed nami znalazło się mnóstwo ludzi. Lokal był duży, więc wszystko jakoś się pomieścili. Na górze został rozwieszony wielki transparent "Wszystkiego najlepszego, Carry!".
- NIESPODZIANKA! - wykrzyknęli wszyscy równocześnie. Wśród nich znalazłam wszystkich moich znajomych i przyjaciół ze szkoły, z podwórka, z planów filmowych, Danielle, Eleanor a także dostrzegłam Cher Lloyd i braci Jedward. To dlatego chłopcy i Sami byli tacy tajemniczy, oni planowali moje urodziny. A ja idiotka myślałam, że mnie po prostu nie lubią czy coś. Tutaj poszła dziś Sam zamiast 'do sklepu', a chłopcy przybyli w to miejsce, a nie poszli na 'spacer do parku'. Harry miał mnie tu przyprowadzić. Goście zaczęli śpiewać mi "Happy Birthday". To zdecydowanie będą moje najlepsze urodziny, przynajmniej tak się zapowiadają. Każdy po kolei zaczął do mnie podchodzić i składać życzenia, dawać prezenty. W końcu przyszła kolej na lokersa. Z pomocą Zayna i Louisa wniósł prawie dwumetrowego, pluszowego misia o kolorze pudrowym, który trzymał w łapkach duże serce z napisem 'I Love U'. Od razu przypomniała mi się bluzka z takim samym napisem, którą miałam na sobie, gdy poznałam chłopaków. Gdy zobaczyłam ten prezent, wręcz oniemiałam. Misiek był większy nawet od Harrego, a on i tak jest dość wysoki. Rzuciłam się chłopakowi na szyję.
- Dziękuję! - pocałowałam go namiętnie. Ten wyszczerzył się.
- To jeszcze nie wszystko. - odrzekł zadowolony. Zdziwiłam się. Nie musiał mi nic kupować, wystarczy, że on z chłopakami i Sam zorganizowali dla mnie urodziny. Wyciągnął czerwone pudełeczko. Boże, on mi się oświadcza ?! Ja jestem za młoda! Ale przecież go kocham. No i co z tego ? Jestem za młoda i tyle! Debilko, uspokój się! Ale jak, skoro mój chłopak chyba mi się oświadcza ? Ja jestem psychiczna, kłócę się sama ze sobą. Trudno.
- Jakby co, to nie są jeszcze oświadczyny. - Harry mocno zaakcentował wyraz 'jeszcze'. Uff, to dobrze. On mi czyta w myślach. Nie jestem na razie na to gotowa. Więc co jest w tym pudełeczku ? - Otwórz. - uśmiechnął się chłopak. Tak też zrobiłam. W środku była bransoletka z charmsami. Jeden to był kot, bo oboje je uwielbiamy. Drugi był sercem, co symbolowało oczywiście miłość. Trzeci to znaczek Milkshake City, gdyż tam się poznaliśmy, a czwarty był z literką H. Prezent jest cudowny - i misiek, i bransoletka. Jejku, ale on się dla mnie stara. Znowu należycie podziękowałam dla Harrego. Po jakimś czasie podeszła do nas kobieta, miała około 40 lat.
- I jak, podoba Ci się to miejsce ? - spytała. Trochę tak dziwnie gadać z nieznajomą, ale okej.
- Tak, jest świetnie.
- To cieszę się bardzo. Ja jestem Amanda, właścicielka tego lokalu i koleżanka mamy Harrego. - totalnie mnie zamurowało. Czyli to z nią rozmawiał Harry przez telefon ? I to pewnie z nią wszystko ustalał, co do moich urodzin. A ja myślałam, że może mnie zdradzać. - Ja już będę szła. Miłej zabawy i wszystkiego najlepszego. - rzekła uśmiechnięta kobieta, po czym odeszła.
- Dziękuję. - odpowiedziałam. Impreza była świetna. DJ Malik stał na sprzęcie i puszczał muzykę. Mam nawet telefon do samej Cher Lloyd i braci Jedward! Po prostu nie wierzę. Bardziej zakolegowałam się też z moimi przyjaciółmi ze starej szkoły, bo z większością miałam tylko kontakt, ale nie spotykaliśmy się za często. Mimo tego, że dopiero za rok bedę pełnoletnia, piłam alkohol. I to sporo. Najwięcej z Sam, Harrym, Lou i Zaynem. Czasami popijali z nami bracia Jedward. Około 1 w nocy film mi się urwał.

------------------------------------------------------------------------------
Yaay, Carry ma już 17 lat! ^^ Jaramy się wszyscy ;D A teraz serio, to jak Wam się podoba ? Podejrzewaliście, że przyjaciele szykują dziewczynie urodziny, no cóż. Ja po prostu nie umiem być taka tajemnicza xD Chciałam Was jeszcze spytać : wolicie, aby w opowiadaniu wystąpił Justin Bieber, Austin Butler czy David Henrie ? Piszcie, kogo bardziej chcecie, to się pojawi ;) Chyba, że macie swoje propozycje, ale musi to być chłopak ;] Następny rozdział pojawi się w sobotę albo niedzielę. I jeszcze chciałam Was zaprosić na fajne opowiadanie, które niedawno znalazłam : GOTTA BE YOU ♥. Dopiero jest 1 rozdział, ale na pewno się Wam spodoba <3 Miłego czytania. xxxxx

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, wiedziałam, że szykują jej tą imprezę i, że Amanda to jakaś babka od niej... Przepraszam, ale naprawdę nie umiesz być tajemnicza xD. Dostała świetnie prezenty! Samochód, wow ! Miś, bransoletka, wow !
    Hahah, dopiero co czytałam innego bloga i była podobna akcja z tym pudełeczkiem, że niby zaręczyny :D... Naprawdę podoba mi się ten rozdział ! Kiedy następny ? Hahah... A co do nowej postaci to może Ian Somerhalder xD... Żartuję, ale może ? Takie ciacho ? Dobra, nie wiem...
    Alexia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ian ? Hmm, przemyślę to xD
      I dziękuję za komentarz ♥

      Usuń
  2. Ej, super blog :) Dawaj Austina ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. o KURDE!!!!
    DZIĘKI ŻE MNIE ZAPROSIŁAŚ NA TEGO BLOGA, BO NA SERIO WARTO TU BYŁO ZAJRZEĆ. DZIEWCZYNO, TY MASZ TALENT! TO OPOWIADANIE JEST TAKIE ZAJEBISTE, ŻE AŻ BRAK MI SŁÓW;]
    WŁAŚNIE ZOSTAŁAM OFICJALNA FANKĄ TEGO BLOGA, KTÓRA BĘDZIE KOMENTOWAĆ KAŻDY ROZDZIAŁ;P
    POZDRAWIAM I ZAPRASZAM NA:
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
    http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    http://dumb--love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i WOLĘ ABY W OPOWIADANIU WYSTĄPIŁ jUSTIN;]

      Usuń
    2. Fanką ? Ojejku, dziękuję <33333

      Usuń
  4. O kochana <3 Dzięki <3 Uwielbiam ! <3 A co do rozdziału.... GENIALNY ! :D <3 Pozdrawiam , cherry <3 :*
    Buziaki :*
    gotta-be-you1.blogspot.com <3 za niedługo 2 rozdział ! :* z dedykacją :P :*

    OdpowiedzUsuń
  5. A Styles jest taaaaaki słodki ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale szczęściara! Dostała takie cudowne prezenty! :) Urwał jej się film i co dalej? Pewnie coś się stało, hę? Czekam na kolejny! :)

    Jeżeli ktoś nowy ma się pojawić, to wolałabym Justina :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uhuhuhu :D Ale słodko :P Zgadzam się z faktem iż nie umiesz byc tajemnicza , no ale wsyszło i tak zajebiście :P Uwielbiam Twojego bloga , jest cudowny < 3 Dwumetrowy misiaczek :D AWWWW XX Też chcę takiego . ^.^ A w opowiadaniu hmm nie wiem sama . Może być Bieber albo Lautner , Somerhaldera też kocham XD Nie wiem sama wybierz bo ja nie ogarniam chłopaków : D *__^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mwhaha, też nie ogarniam chłopaków i dlatego się Was spytałam o zdanie ;D ale dzięki <333

      Usuń