czwartek, 2 sierpnia 2012

008I

------Oczami Sam------
Wstałam o 9:00, poszłam do łazienki i ubrałam się. Zadzwoniłam do Carry, chciałam się z nią spotkać i dowiedzieć się, jak poszła jej randka z Harrym. Ta jednak nie odbierała. Spróbowałam po raz drugi, trzeci, czwarty. Napisałam nawet sms-a. Zero odpowiedzi! Zaczęłam się niepokoić, a jeśli coś jej się stało ? Próbowałam odgonić od siebie te myśli, lecz to nie pomagało. Bałam się o nią coraz bardziej, więc poszłam do chłopaków. Otworzył mi Zayn.
- Słuchaj, Carry się do mnie nie odzywa, nie odbiera telefonów, nie wiem co się z nią dzieje! - weszłam do domu bez pozwolenia i zaczęłam chodzić po salonie w tą i z powrotem.
- Co ?! - krzyknął Lou. - Właśnie Harrego też nie ma w domu, spróbuję do niego zadzwonić. - od razu wybrał numer do loczka. Po chwili odłożył telefon. - Cholera, nie odbiera! A jak coś im się stało ? - wszyscy byliśmy przerażeni. Z moich ust nie mogłam wydobyć ani jednego słowa.
- Jedziemy ich szukać. - zarządził Liam. Szybko wsiedliśmy do samochodu. Byłam bliska płaczu. Nawet nie wiedzieliśmy, gdzie ich szukać, bo żadne nie powiedziało, w jakie miejsce idą na randkę.
------W tym samym czasie, oczami Carry------
Otworzyłam oczy. Leżałam w objęciach loczka na polanie, na kocu. Miałam na sobie jego marynarkę. Spojrzałam na telefon. 6 nieodebranych połączeń, 2 sms-y. Sam dzwoniła do mnie 4 razy i napisała wiadomość, Lou 2 razy dzwonił i mama wysłała mi wczoraj sms-a. "Kochanie, idę na weekend do Roberta, buziaczki.". Uff, nie będę musiała się jej chociaż tłumaczyć, czemu nie wróciłam na noc do domu. Dziwnie by to brzmiało "Mamo, przepraszam, że nie wróciłam do domu, ale zasnęłam z Harrym na polanie". Postanowiłam obudzić lokersa.
- Harry! Harry! Wstawaj! - lekko nim potrząsnęłam. Po chwili chłopak otworzył oczy i uśmiechnął się szeroko.
- Cześć, skarbie. - loczek przyciągnął mnie do siebie i pocałował. - Zasnęliśmy tu ? - zaśmiał się.
- Tak, i reszta się pewnie o nas martwi. - rzekłam nieco smutna, po czym zadzwoniłam do Sam. Odebrała już po pierwszym sygnale.
- Carry ?! To ty ?! - odezwała się przyjaciółka.
- Tak, to ja.
- Jezu, Carry, gdzie wy jesteście ?! - wykrzyknęła.
- Za 15 minut będziemy w domu chłopców. - rozłączyłam się. Zaczęliśmy się zbierać. Było mi przykro Sam, w końcu martwiła się o mnie. Szliśmy już z Harrym jakieś 10 minut, rozmawiając i trzymając się za ręce. Nie było mi za wygodnie spać na kocu, a teraz muszę iść w tych butach na wysokim słupku.
- Harry, muszę odpocząć. Nogi mnie bolą.
- No weź, już niedaleko. - rzekł uśmiechnięty Hazza.
- Tak, tylko to nie ja jestem tu w conversach. - Loczek zaśmiał się, ja zresztą też. Styles wziął mnie na ręce.
- Lepiej ? - spytał szczerząc się.
- O wiele. - cmoknęłam go w usta.
- No, i to mi się podoba. - odrzekł. Oboje zaśmialiśmy się. Po kilku minutach byliśmy pod domem chłopaków. Harry postawił mnie na ziemię i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Ukazała się w nich reszta One Direction i Sam.
- Carry, gdzie wy byliście ? - rzuciła mi się na szyję już prawie płacząca przyjaciółka. - Szukaliśmy Was!
- Przepraszam. - zasmuciłam się. Opowiedzieliśmy im wszystko, jak to było.
- Nie róbcie nam tego więcej! - odparł Lou. Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się. - A jak Wam wczoraj wieczór minął ?
- Fajnie. - powiedziałam tylko i zaśmiałam się pod nosem.
- I chcieliśmy Wam powiedzieć, że jesteśmy razem. - dodał Harry, szczerząc się i trzymając mnie za rękę. Wszyscy od razu uśmiechnęli się szeroko, a Sam przytuliła mnie.
- Taak, wreszcie! - krzyknął Lou. - Widzisz, Zayn?! Wygrałem, dajesz mi 10 funtów!
- No zlituj się! - oburzył się mulat.
- Czekam, dajesz kasę, teraz! - pasiasty niecierpliwie stukał palcami o kolano. Wszyscy oprócz niego i Zayna wybuchnęli śmiechem.
- Kurwa, no nie. - Malik wyjął z kieszeni pieniądze i dał je Louisowi. - No po prostu kurwa, no nie! - wszyscy się śmiali, nawet mulat. Widocznie on i Tommo założyli się o to, czy będziemy razem z Harrym. Dzieci z nich, ale i tak kocham tych wariatów. Po niecałych 30 minutach poszliśmy do mnie. Mama wraca dopiero jutro, bo jest u Roberta więc dom wolny.
Poszłam na górę, wzięłam prysznic i przebrałam się w to.
Z boku włosów zaplotłam kłosa. Gdy schodziłam po schodach, wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Nie wiedziałam, o co im chodzi. Trochę się krępowałam. Chłopcy szeroko się uśmiechnęli.
- Ulala. - poruszał zabawnie brwiami Lou. Wywróciłam oczami.
- No stary, tylko pogratulować wyboru. - Zayn poklepał loczka po plecach. Parsknęłam śmiechem.
- Ma się ten gust. - rzekł Hazza. Wszyscy się zaśmiali. Sam spojrzała na chłopaków i tylko pokręciła głową z niedowierzaniem. Podeszłam do nich i usiadłam na kanapie obok Stylesa i Malika. Pogadaliśmy sobie w siódemkę. Naprawdę uwielbiałam spędzać czas z nimi. Jakbym nie wybrała się wtedy z Sam do Milkshake City, pewnie nie poznałybyśmy chłopaków, nie zaprzyjaźniłybyśmy się z nimi. Ja natomiast nie byłabym teraz z Harrym, a Sam z Niallem. Najwidoczniej nic nie dzieje się bez powodu, wszystko ma jakiś cel. Cóż, lubię tak rozmyślać "co by było gdyby", taka moja natura. Niedługo potem wróciliśmy do domu chłopaków.
- To co robimy ? - spytałam, gdy tylko przekroczyliśmy próg salonu.
- Butelka! - zaczął krzyczeć Lou.
- Tak, butelka! - dołączył się Harold i przybił żółwika z pasiastym. Haha, no tak. Przecież to 'Larry Stylinson'.
- Zadzwonię po Danielle, a Ty, Lou, zadzwoń po Eleanor. Im więcej osób, tym lepiej. - rzekł Daddy. Chętnie poznam ich dziewczyny. Po około 30 minutach przyszły, a my przygotowaliśmy butelkę. Ja i Sam zapoznałyśmy się z Danielle i El, one są wręcz przesympatyczne, zwłaszcza Danielle. Wszyscy w dziewiątkę usiedliśmy na podłodze w kółku, ja obok Sam i Harrego. Loczek objął mnie i położył butelkę pośrodku kółka.
- No to tak. - zaczął Lou. - Ta osoba, na którą wypadnie, wybiera prawdę albo wyzwanie. Nie będę więcej tłumaczyć, bo każdy i tak wie, o co w tym chodzi. - pierwsza kręciła Danielle, wypadło na Nialla, który wybrał wyzwanie.
- Pocałuj w usta tą osobę, która Ci się podoba. - chłopak bez wahania dał buziaka Sam. Larry zaczął krzyczeć 'fuj!' i takie różne. Kochani debile z nich. Dalej kręcił Niall, wypadło na Zayna.
- Co pomyślałeś o Carry, jak ją pierwszy raz zobaczyłeś ? - mulat parsknął śmiechem.
- Nie chcesz wiedzieć. - rzekł.
- Ja chcę. - zaśmiał się Lou.
- Nazwę to brudnymi myślami. - powiedział po chwili namysłu. Wszyscy wybuchnęli śmiechem oprócz mnie, Harrego i Lou. Widziałam, że lokers aż gotuje się ze złości. Ja natomiast bardzo zdziwiłam się tymi słowami, jednak po chwili także zaczęłam się śmiać.
- Dobra, gramy dalej. - zmieniłam temat. Graliśmy jeszcze około 20 minut i postanowiłyśmy wszystkie dziewczyny nocować u chłopaków. Było dość późno, więc nie chciało nam się wracać do domu. Poszłam z Hazzą do jego pokoju. Dał mi jakiś strój do spania i poszedł się kąpać. Po 15 minutach wyszedł. Teraz ja poszłam do łazienki. Gdy wróciłam, lokers leżał na łóżku, oglądając coś w telewizorze. Byłam tylko w jego koszulce. Gdy mnie zobaczył, uniósł kciuk w górę, szczerząc się. Parsknęłam śmiechem. Podeszłam do łóżka, a chłopak przyciągnął mnie do siebie tak, że leżałam nad nim. Zaczął mnie całować. Najpierw czule i spokojnie, a potem coraz bardziej namiętnie. Jego ręce powędrowały na moje plecy, a ja wsadziłam mu dłonie we włosy. Teraz to on był nade mną. Po około minucie oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham Cię. - rzekł, patrząc mi prosto w oczy.
- Ja Ciebie też. - wtuliłam głowę w jego tors, a on objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.
- Dobranoc, skarbie. - powiedział.
- Branoc, kocie. - po kilku minutach odpłynęliśmy.

--------------------------------------------------------------

Hej, kochani ;) Mam do Was kilka spraw organizacyjnych :
1. Wszystkie anonimki proszę o podpisywanie się imieniem lub nickiem. Z góry dziękuję ;)
2. Chciałam Wam baardzo podziękować za 9 komentarzy pod poprzednim rozdziałem, 7 obserwatorów i ponad 400 wejść ;* Dla niektórych to może być mało, ale dla mnie nie bo założyłam tego bloga zaledwie kilka dni temu. I jeszcze raz DZIĘKUJĘ. xx
3. Chcę jeszcze powiedzieć, że teraz zastosuję taką samą "zasadę", jak poprzednio. Więc następny rozdział pojawi się, jak będzie 5 komentarzy. Dacie radę ? xD xxxx

5 komentarzy:

  1. Wspanialy rozdzial < 3 Kocham tego bloga , na prawde ^.* Brudne mysli X D hahhha , rozwalilo mnie to : P Zapraszam do mnie + jest nowy rozdzial : ) http://danceintherain1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na bloga- > http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/ + obserwuje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy blog mojego autorstwa. Dodaj się do obserwatorów i zostaw po sobie komentarz gdyż chcę wiedzieć co sądzisz o moim nowym projekcie http://i-dont-wanna-be-afraid.blogspot.com/ Pozdrawiam Shadow :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział :) kocham Carry i Harrego w tym opowiadaniu ^^ czekam na następny :*
    Domi

    OdpowiedzUsuń