wtorek, 7 sierpnia 2012

11I

Obudziłam się około 9:00. Spojrzałam na telefon - dziś 20 lipca, co oznacza, że już jutro kończę 17 lat. Jak ten czas szybko leci. Pamiętam jeszcze, jak bawiłam się w piaskownicy w Polsce, z moją przyjaciółką Martą. Pamiętam swój pierwszy dzień w polskiej szkole, pierwszy występ w przedstawieniu, pierwszego chłopaka, pierwszy pocałunek, jak i pierwsze rozczarowanie życiowe, czyli rozwód rodziców. Nie zapomnę dnia, w którym po raz pierwszy pojawiłam się w Londynie i brytyjskiej szkole. Ten strach, obawa przed nieznanym. Musiałam opuścić ojczyznę, rodzinę i przyjaciół. Wyjechałam tylko z mamą. Mam też brata, ale on jest pełnoletni i został w Polsce ze swoją już narzeczoną. W szkole poznałam kilku przyjaciół, lecz moją najlepszą została i dalej jest Sam. W zimę poszłam też na casting filmowy i... nie udało się. Ja jednak nie poddawałam się - poszłam jeszcze na dwa inne i na jednym z nich zostałam zauważona, przez co grałam jedną z głównych ról w filmie "Jestem numerem cztery". Pochłonięta pracą na planie, zrezygnowałam ze szkoły i mam nauczanie domowe. Poznałam chłopaków z One Direction i... a zresztą, starczy tego. Wspomnienia są fajne, ale mogę wrócić do nich tylko w myślach, natomiast teraz liczy się teraźniejszość i przyszłość. Koniec wspominek, wracam do rzeczywistości. Wstałam, przyszykowałam sobie dzisiejsze UBRANIE i ruszyłam do łazienki. Często noszę szpilki lub obcasy z racji tego, że "gwiazda" musi mieć jakiś "wizerunek", aby nie być krytykowana. Nie uważam się za gwiazdę, ale wszystkie gazety i serwisy plotkarskie tak. Niestety. Nie są to jednak takie szpile, jak nosi Perrie. O, nie, ja taka nie jestem. Po nieco ponad 30 minutach zeszłam na dół do kuchni. Po rozmowie z mamą i zjedzeniu śniadania postanowiłam pójść do Sam. Nasze domy znajdowały się obok siebie, więc po kilkunastu sekundach stałam już pod jej drzwiami. Zadzwoniłam dzwonkiem - nie otwiera. Spróbowałam ponownie, dopiero wtedy po jakimś czasie otworzyła mi przyjaciółka. Była wręcz zaskoczona, gdy mnie zobaczyła.
- Carry! - zaczęła, wychylając za ścianę, gdzie znajdował się salon. - Co Ty tu robisz ?
- Przyszłam Cię odwiedzić, to źle ? - uniosłam brew ku górze. Dziewczyna jakby ocknęła się.
- Nie, no co Ty! - przytuliła mnie. - Eee... wejdź. - dobra, to było dziwne. Poszłyśmy do salonu, gdzie zastałam Harrego, Lou, Zayna, Nialla i Liama. Chłopcy nawet nie zauważyli, że tu jestem.
- Niall, już gotowe ? - spytał Harry.
- Tak, a Ty, Zayn, dzwoniłeś po wszystkich ? - rzekł blondyn.
- Jasne, już wczoraj. - odparł mulat.
- Ekhem... cześć. - rzekłam zdezorientowana. Chłopcy od razu zmieszali się, lecz po chwili także mnie przywitali. Do Harrego zadzwonił telefon, chłopak od razu zerwał się na nogi i poszedł w stronę kuchni.
- Hej, Amanda. - usłyszałam tylko. Że co ?! Jaka Amanda ? O co im wszystkim w ogóle chodzi, zrobiłam coś złego ? Usiadłam na kanapie, zapadła cisza. Chłopcy i Sam wymieniali pomiędzy sobą spojrzenia, myśleli pewnie, że tego nie widzę. Przeszkadzam im tutaj ? Dobra, sami tego chcą. Nie będę się narzucać.
- Widzę, że przeszkadza Wam moja obecność, więc proszę bardzo, już znikam Wam z oczu. - powiedziałam, po czym wstałam i szłam w stronę drzwi wyjściowych.
- Carry, czekaj! - krzyknął Lou.
- Tu nie chodzi o to! - dodał Zayn. Nie obchodzi mnie, o co chodzi. Oni nigdy tacy nie byli w stosunku do mnie. I kto to, do cholery jasnej jest Amanda ? Coś przede mną ukrywają, tylko nie mam pojęcia, co. Jest mi bardzo przykro. Szybko wyszłam z domu Sam i udałam się do parku. Po kilku minutach obok mnie usiadł jakiś chłopak. Uśmiechnął się do mnie, po czym rzekł :
- Przepraszam, Ty jesteś Caroline Williams ? - może to jakiś mój fan i chce po prostu autograf. Spojrzałam na niego, wyglądał znajomo. Chyba gdzieś go już widziałam.
- Tak, to ja. - odpowiedziałam.
- Fajnie. Ja jestem Conor, Conor Maynard. * - podał mi rękę chłopak, uścisnęłam ją, uśmiechając się. O mój Boże! To musi być sen, obok mnie siedzi Conor Maynard we własnej osobie. Uwielbiam jego piosenki, są świetne.
- Miło mi Cię poznać, Conor.
- Mi również. - odrzekł chłopak. Rozmawialiśmy naprawdę bardzo długo, nie zwracając nawet uwagi na paparazzi. W końcu opowiedziałam mu o dziwnym zachowaniu moich 'przyjaciół' i 'chłopaka'.
- Nie martw się, Carry. Może oni po prostu na Ciebie nie zasługują. Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć. - przytulił mnie mocno. Sądzę, że właśnie zyskałam nowego przyjaciela.
- Dziękuję. - rzekłam z uśmiechem. - Ty na mnie też. - powiedziałam, gdy rozległ się dźwięk mojego telefonu.
Dzwonił Louis.
- Halo ? - odebrałam.
- Kto dzwoni ? - spytał mnie cicho Conor. Te słowa słyszał jednak mój rozmówca.
- Ej, Carry, kto to był ? - odezwał się Lou.
- Nikt taki.
- Carry... - nie poddawał się pasiasty.
- Jeśli już koniecznie musisz wiedzieć, to był to Conor.
- Jaki Conor ? - zdziwił się.
- Lou, nie musisz wszystkiego wiedzieć. - powiedziałam.
- Carry, przyjdź do naszego domu za 10 minut, proszę. - odrzekł Pan Marchewa i rozłączył się. O, nagle przypomnieli sobie o mnie ? Ciekawa jestem, co mają mi do powiedzenia.
- Conor, ja muszę już iść. - zwróciłam się do kolegi.
- Spoko, odprowadzę Cię. - uśmiechnął się. Szliśmy jakieś 15 minut. Wymieniliśmy się numerami, przytuliłam przyjaciela na pożegnanie i zapukałam do domu chłopaków. Otworzył mi Zayn. Poszłam z nim do salonu, gdzie siedziała reszta zespołu i Sam. Nie siadałam nawet, bo może znowu im to by przeszkadzało.
- Carry... - zaczął Liam. - Chcieliśmy Cię przeprosić. To nie jest tak, jak myślisz, jest zupełnie odwrotnie. Niedługo dowiesz się, jaki był powód naszego zachowania.
- Czemu nie teraz ? - spytałam zdezorientowana.
- Tego też nie możemy narazie powiedzieć. - zaśmiał się Niall. Spojrzałam na niego z miną "WTF ?".
- I jeszcze raz przepraszamy. Przecież wiesz, że jesteś naszą najlepszą przyjaciółką. - uśmiechnął się Louis. Zawtórowałam mu. Podeszłam do każdego z osobna i przytuliłam na znak zgody.
- Możemy pogadać ? - spytał cicho Harry.
- Jasne. - uśmiechnęłam się i pociągnęłam chłopaka za rękę. Po chwili znajdowaliśmy się w jego pokoju.
- Więc, o czym chciałeś pogadać ? - zapytałam. Loczek westchnął i spuścił głowę. - Ej, co się stało ?
- Kto to jest ten Conor ? Widzieliśmy, jak przytulasz się z nim pod naszym domem. - rzekł cicho. Kurde, no tak, przecież istnieje takie coś, jak okno. Ale ja głupia jestem.
- To jest Conor Maynard, pewnie słyszałeś o nim. - Hazza był widocznie zdziwiony.
- Ten piosenkarz ? Ale co on tam z Tobą robił ?
- Nic. Poszłam do parku, poznaliśmy się, rozmawialiśmy. Nic więcej, tylko kolegujemy się.
- Napewno ?
- Napewno. A co, zazdrosny jesteś ? - zaśmiałam się.
- To nie jest śmieszne. - powiedział głośniej Styles. Zapadła cisza. - I tak, jestem o Ciebie zazdrosny! Chcesz wiedzieć czemu ? Bo Ty sobie nawet nie wyobrażasz, jak ja bardzo Cię kocham! - te słowa już prawie krzyknął. Spojrzałam mu prosto w oczy, a następnie wtuliłam się w niego. Chłopak przytulił mnie mocno i pocałował w czoło.
- Ja Ciebie też kocham. - rzekłam. - Ciebie i tylko Ciebie, rozumiesz ? Musisz mi po prostu zaufać. - Lokers pokiwał twierdząco głową, dalej trzymając mnie w swoich objęciach. Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie.
- Przepraszam. - powiedział swoim zachrypniętym głosem. Uśmiechnęłam się, chłopak zawtórował mi, po czym musnął swoimi wargami moje. Ważne teraz było tylko to, że byliśmy razem. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym być z Conorem. To jest tylko i wyłącznie mój kumpel, a Harry to najważniejsza osoba w moim życiu. Nigdy nie pokochałam żadnego chłopaka tak bardzo, jak jego. Ale jeszcze nie została wyjaśniona sprawa z jakąś Amandą. Zresztą to już jest nieważne. Może to jest tylko koleżanka loczka, tak samo, jak Maynard jest moim kolegą. I tyle. Pewnie jest tak, jak myślę. Wcześniej za bardzo dramatyzowałam, lecz po słowach Harrego uspokoiłam się i zrozumiałam, że on naprawdę kocha mnie i tylko mnie. Ja jego też. Posiedziałam u chłopaków jeszcze około godziny, a następnie lokers odprowadził mnie do domu. Już jutro moje urodziny, i to 17. Zabrakło mi nawet czasu na zorganizowanie jakiejś imprezy. Trudno się mówi. Pożegnałam się z Harrym i weszłam do domu. Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka, oglądając jakiś serial. Po chwili rozległ się dźwięk sms-a, był od Conora.
"Hej, co tam porabiasz ? ;) xx"
"Oglądam jakieś głupoty xD A Ty ? xx" - odpisałam.
Pisaliśmy jeszcze około 20 minut. Conor jest naprawdę świetnym przyjacielem, ale zdecydowanie nic więcej z tego nie będzie. Ja kocham Harrego. Maynard jest dla mnie ogromnym wsparciem, dzisiaj gdy pokłóciłam się z chłopakami i Sam, on pojawił się we właściwym momencie, przytulił, pocieszył i poprawił humor. Jestem mu za to wdzięczna. Mimo tego, że dopiero dzisiaj się poznaliśmy, to czuję się, jakbym znała go od wielu lat. Gdy skończyłam pisać z kolegą, napisał do mnie Harry.
"Dobranoc, skarbie ;* xxxx"
Szybko odpisałam mu i już po kilku minutach odpłynęłam.


Conor Maynard * - nowa postać w opowiadaniu. Jest brytyjskim, 19-letnim piosenkarzem. Dopiero zaczyna swoją karierę. Możecie go znać z piosenki "Vegas Girl" ;)
---------------------------------------------------------------------------

Jak Wam się podoba rozdział ? ;) Mamy pierwszą mini kłótnię Carry i Harrego, a także nową postać. Już mam plan na duuże zamieszanie w związku Caroline i Harrego (w późniejszych rozdziałach), wena jest więc zabieram się do pisania :) Piszcie, co o tym sądzicie. Chciałam Wam też bardzo, bardzo, bardzo podziękować, bo według statystyk, codziennie tego bloga odwiedza około 100 osób ;]] DZIĘKUJĘ <33 Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy :) Następny rozdział pojawi się w czwartek. Miłego czytania, papa. xxxxx ;*

10 komentarzy:

  1. Boski rozdział < 3 Awww , ten Harry zazdrośnik ♥ Jestem ciekawa co dalej i co to za Amanda XD Niech mi tylko ktoś w ich związku namiesza a zakopie, odkopie i popieprze prądem ^.^ Planują jej urodziny : D To takie słodkie : p Zapraszam do mnie na nowy rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieprze prądem ahah :D
    Świetny.!czekam na nexta
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde świetny blog ! <3 I Conor jest, haha :D Ale i tak Harry jest najlepszy <3 Dawaj następny rozdział, bo już doczekać się nie mogę !!!!!!! :DDD Zapraszam do mnie :*
    choose-me1.blogspot.com
    za niedługo rozdział ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodałam się do obserwatorów, liczę na rew <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Nowy jest ! 11, wow ! świetny ! Amanda, kto to ? Tylko jakaś baba od imprezy, czy co ? :D Harry zazdrosny, fiu fiu fiu... Ale on ją mocno kocha ! Przyjaciele robią jej niespodziewankę ! To słodkie .
    Pa, Alexia

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział !
    Fajnie też, że pojawił się u Cb Conor, tylko po co .?
    Mam nadzieję, że nie będzie tak jak u mnie, że zakocha się w dziewczynie Hazzy, bo to byłoby głupie ... : /
    cczekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog. Zacznę czytać. ;p
    Wygląd rewelacyjny zwłaszcza tło bloga. ;p
    Zapraszam do mnie:
    http://helpme-totrust.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 6 rozdział pierwszej części mojego opowiadania: http://helpme-totrust.blogspot.com/

      Usuń
  8. Oho, Conor... Coś czuję, że tu namiesza :D Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń