środa, 15 sierpnia 2012

16I

------Oczami Carry------
Od razu, gdy wyszliśmy z Davidem z mieszkania, ten odezwał się.
- Wyglądasz ślicznie. - wyszczerzył się.
- Dziękuję. - przytuliłam go. - Na co idziemy do kina ?
- Nie mam pojęcia. - zaśmiał się, zawtórowałam mu. Przez całą drogę śmialiśmy się jak opętani, chłopak ma niesamowite poczucie humoru. Dzięki niemu chociaż na chwilę zapomniałam o Harrym. W kinie wybraliśmy jakąś komedię. Black kupił nam bilety i popcorn, następnie wybraliśmy się do wskazanej sali.
- Jak będziesz się bała, to możesz się do mnie przytulić. - szepnął chłopak, gdy tylko zaczął się film. Parsknęłam śmiechem.
- David, jesteśmy na komedii, a nie na horrorze.
- Ale i tak możesz się do mnie przytulić. - zaśmiał się i nie czekając na moją odpowiedź, przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego, było mi bardzo wygodnie. Na szczęście siedzieliśmy na kanapie dwuosobowej, więc nie przeszkadzały nam oparcia krzeseł. Przegadaliśmy praktycznie cały film, nie szczędząc przy tym śmiechu. Dopiero, gdy wszyscy wychodzili z sali, wyzwoliłam się z objęć niebieskookiego. Po około 20 minutach wróciliśmy pod wieżowiec, w którym tymczasowo mieszkam. Zaczęło padać, więc szybko udałam się do budynku, dając chłopakowi buziaka w policzek. Po wjechaniu windą na piąte piętro, zamknęłam drzwi od mieszkania i poszłam do swojego pokoju. Byłam strasznie zmęczona dzisiejszym dniem. Co do Davida... to jest świetnym kumplem, ale po tych wszystkich zdarzeniach z Harrym nie potrafię zaangażować się w jakikolwiek związek. Po prostu nie mam już zaufania do chłopaków. Zresztą, co mi się dziwić ? Myślałam, że Harry taki nie jest. A jednak, myliłam się. Bardzo się myliłam. Szkoda, że zaangażowałam się w ten związek. Teraz żałuję, że mu zaufałam. Byłam głupia i tyle. Taka prawda. Po 10 minutach ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałam 'proszę', a zaraz potem ukazała mi się postać Sam.
- Hej. - rzekłam nieśmiało.
- Cześć. - szepnęła.
- Wszystko w porządku ? - dziewczyna pokiwała jedynie głową.
- Przecież widzę, że nie. - uparłam się.
- Właściwie to nie. Wiesz, może mówię to w nieodpowiednim momencie, ale... Harry naprawdę Cię kocha. Nie chcesz dać mu drugiej szansy ?
- Nie. Sam, on mnie zdradził, nie rozumiesz ? Przepraszam Cię, ale jestem zmęczona i chcę iść spać. - dziewczyna pokiwała głową i wyszła z pokoju. Ja wykąpałam się i odpłynęłam w ramiona Morfeusza.
------Następnego dnia, oczami Harrego------
Dzisiaj nocowaliśmy u Carry i Sam, bo ta druga nam to zaproponowała. Wstałem, spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Była 9:30. Poczłapałem do kuchni, siedziała tam już Carry.
- Siema. - rzekłem.
- Cześć.- uśmiechnęła się. Zjadłem z nią śniadanie, porozmawialiśmy i po kilku minutach do salonu przyszedł Lou z laptopem w rękach.
- Carry. - zaczął pasiasty. - Widziałaś to ? - pokazał na ekran komputera. Znajdował się tam artykuł z wczorajszego spotkania dziewczyny i Davida. Myślałem, że zaraz do niego pójdę i przyjebię w mordę, gdy patrzyłem na niektóre zdjęcia. Wkurza mnie chłopak, i to bardzo. Coś mi w nim nie pasuje, wydaje się jakiś podejrzany. A może po prostu nie lubię go, bo przystawia się do Carry ? Sam już nie wiem. Posiedzieliśmy w salonie jeszcze jakieś pół godziny, Carry potem poszła do swojego pokoju.
------Oczami Carry------
Siedziałam w swoim pokoju z laptopem na kolanach, po chwili weszła Sam.
- Mogłabyś pogadać z Harrym ?
- Po co ? - zdziwiłam się.
- Po prostu pójdź do niego i z nim pogadaj, proszę Cię.
- Okej. - wstałam i udałam się do salonu, gdzie był już cały zespół.
- Harry, chodź na chwilę. - zwróciłam się do chłopaka, ignorując resztę. Ten spojrzał na mnie, po czym poczłapał grzecznie do wolnego pokoju, a ja za nim.
- O czym chcesz pogadać ? - zaczął lokers.
- Nie wiem, Sam mi powiedziała, żebym tak zrobiła. - wzruszyłam ramionami.
- Słuchaj, czujesz coś do niego ? - spojrzał mi prosto w oczy. Dobrze wiedziałam, o kogo chodzi - o Davida. Tak naprawdę sama nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie. W końcu dopiero wczoraj go poznałam. A Harry... tak, przyznaję. Kocham go. Bardzo go kocham, ale skrzywdził mnie jak nikt inny. Przy Blacku zapominam o tej zdradzie. Świetnie razem spędzamy czas. Nie traktuje mnie jak sławną osobę. Jest dla mnie jak... starszy brat. Tak, jest dla mnie jak brat. Ale czy go kocham ? Może nie umiem zdefiniować mojego uczucia do niego, bo za słabo go znam. A może po prostu moje serce należy do Harrego ? Mimo wszystko nie potrafię mu tego wybaczyć, i nie wybaczę. Zdrady nie wybaczam, po prostu. Nie pokocham nikogo innego, przynajmniej na chwilę obecną. Ze mną i Stylesem już jest koniec, nie ma już Nas i nie będzie. W tym momencie rozpłakałam się. Nie radziłam sobie już z tym wszystkim. Harry mnie przytulił. Pierwszy raz od tej zdrady przytulił mnie. Dał mi poczucie bezpieczeństwa i ciepło, podobnie zresztą jak Black.
- Co się stało ? - spytał lokers, całując mnie w czoło. Co miałam mu powiedzieć ? 'To się stało, że kocham Cię, ale nie potrafię Ci wybaczyć" ? Nie, nie powiem mu tego. Milczałam. - Czujesz coś do Davida ? - powtórzył szeptem swoje pytanie Styles.
- Nie wiem. - powiedziałam. Harry nie wypuszczał mnie ze swoich objęć. - Przepraszam. - odsunęłam się od niego i poszłam do siebie do pokoju, po czym zadzwoniłam do Davida.
- Hej, księżniczko! - przywitał mnie chłopak. Uśmiech na mojej twarzy od razu się pojawił. On naprawdę potrafi poprawić humor.
- Możemy się spotkać ?
- No jasne, zaraz po Ciebie zajdę. - rozłączył się. Ubrałam się w TO i niedługo potem rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. W nich ukazała się postać Davida.
- Chłopaki, Sam, ja wychodzę. - rzekłam.
- Czekaj, niech on posiedzi chwilę z nami. - odezwał się Lou. Pasiasty coś kombinuje, tylko nie wiem, co.
- Okej. - uśmiechnął się niebieskoooki. Usiedliśmy na kanapie.
- To co tam, gdzie idziecie ? - spytał Louis.
- Tak sobie na spacer do parku. - odpowiedział Black.
- Możemy wszyscy pójść na przykład do Millions of Milkshakes (to jest coś jak Milkshake City).
- Eee... - zakłopotał się nieco David. - Możemy. - tak też zrobiliśmy. Szliśmy pieszo, bo to nie było daleko. Cały czas Louis albo Zayn mnie zagadywali, a zwłaszcza wtedy, gdy Black chciał coś do mnie powiedzieć. Wiedziałam już, o co im chodzi. Po prostu nie chcą, bym utrzymywała z nim jakikolwiek kontakt. Nie mogą mi jednak tego zabronić. To jest moje życie, a nie ich. Nie wiem, czemu tak się zachowywali. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Zamówiliśmy shake'i i zasiedliśmy przy stoliku. Ja siedziałam obok Davida i Lou. Wbrew pozorom, całkiem miło spędziliśmy czas. Zauważyłam jednak, że Zayn, Harry i Louis nie przepadają za Blackiem, a zwłaszcza Harry. Trudno, ja go lubię i tego nie zmienię ze względu na nich.
- A jak tam się Wam układa ? - zwrócił się do mnie i Davida podejrzliwie Malik.
- Ale w jakim sensie ? - zaśmiałam się.
- No wiesz. - dodał Louis. - Jesteście razem ?
- Tak. - rzekł Black.
- Nie. - zaśmiałam się. Chłopak zawtórował mi. - Nie jesteśmy razem. - odparłam szybko. Później już rozmowa była fajna. Śmialiśmy się, jak i gadaliśmy na poważne tematy. Po około godzinie wróciliśmy. Pod drzwiami do mieszkania wszyscy już wchodzili, jednak ja zostałam.
- Zaraz przyjdę. - uśmiechnęłam się. David przyciągnął mnie do siebie tak, że patrzyłam mu w oczy. Trzymał mnie w pasie, uśmiechnął się szeroko.
- Oni jednak nie są tacy źli. - rzekł. Zaśmiałam się.
- Są bardzo fajni. - stwierdziłam. Ten pokiwał głową.
- Ale chyba Harry mnie nie lubi.
- Czemu miałby Cię nie lubić ? - właściwie to sama zadawałam sobie to pytanie. Nie poznał go dobrze, a widać, że nie żywi sympatią do niego.
- Nie wiem, nie będę go o to błagać. - zaśmiał się, zawtórowałam mu. Milczeliśmy przez chwilę. - Piękna jesteś, mówił Ci to ktoś ? - zaczął, dalej trzymając mnie w objęciach i patrząc w oczy.
- Dziękuję, nie pamiętam, czy ktoś mi to mówił. - zaśmiałam się. Kiedyś codziennie mówił mi to Harry... nie, koniec. Koniec myślenia o nim. Ostatnio często przyłapuję się na porównywaniu go do Davida. Kolega pocałował mnie w czoło i w tym momencie na korytarz wszedł Louis.
- Carry, idziesz ?
- Tak, już. - pomachałam do Davida i weszłam do środka z pasiastym.
- Co Wy tam tyle robiliście ? - uniósł brwi ku górze, gdy tylko weszliśmy do salonu, gdzie znajdowała się reszta.
- No żegnaliśmy się. - powiedziałam nieśmiało.
- Taa... żegnaliście. - Malik wyraźnie podkreślił ostatnie słowo.
- O co Wam znowu chodzi ?! Czemu aż tak go nie lubicie ?! - oburzyłam się.
- Nie chodzi o to, że go nie lubimy. - rzekł Zayn.
- Ja nie lubię. - odezwał się Harry.
- A co on Ci takiego zrobił ? - spytałam.
- Kurwa, nawet nie wiesz, jak dużo! - krzyknął.
- Możesz tak do mnie nie krzyczeć ? - odezwałam się zdenerwowana.
- Przepraszam. A on zrobił wystarczająco dużo, żebym mógł go nie lubić. - odrzekł. Ja już nic nie rozumiem. No bez przesady, Styles.
- Ty nie widzisz, jak bardzo ranisz Harrego ? - powiedział spokojnie Louis.
- Słucham ? Ciekawe, kto tu kogo zranił. - rzekłam, powstrzymując łzy. Chce mi się płakać za każdym razem, jak myślę o tym, co mi zrobił. - A zresztą, jak ja go niby ranię ? Bo jakoś nie wiem.
- To już Ci mówię! - odparł pasiasty. - Spotykasz się z Davidem.
- Aha, czyli nie mogę mieć kolegów, bo komuś to się nie podoba ?
- Nie widzę, żeby to był tylko kolega. - wtrącił się Zayn.
- To źle widzisz. - powiedziałam bez żadnych emocji.
- Harry jest o Ciebie zazdrosny! Rozumiesz to ?! On Cię kocha! - krzyknął Pan Marchewa. Zapadła cisza.
- Jakby mnie nie zdradził to wszystko byłoby w porządku. - szepnęłam, po czym usłyszałam dźwięk sms-a, był od Conora.
"Cześć, jak tam w USA ? :) "
Miło, że się o mnie troszczy. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Co, znowu Black ? - spytał Louis. Pokiwałam przecząco głową. - Dzięki Bogu. - rzekł. Zaśmiałam się, tak, pierwszy raz dzisiaj zaśmiałam się z powodu pasiastego. Ten uśmiechnął się do mnie.
- Ja już idę, bo jutro będziemy kręcić teledysk z Justinem. - mówiąc te słowa, ziewnęłam.
- Możemy z Tobą iść na plan ? - spytał Zayn.
- Jasne, że tak. - uśmiechnęłam się, reszta zawtórowała mi. Poszłam do pokoju, wykąpałam się i poszłam spać.
------Następnego dnia------
Obudziłam się około 9:00. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam w TO, po czym zjadłam śniadanie z Sam. Kilka minut potem pod drzwiami byli już chłopcy z zespołu. Przytuliłam wszystkich na powitanie i pojechaliśmy do studia. Czekaliśmy na Biebera jakieś 5 minut. Gdy zjawił się, wszyscy zasiedliśmy na kanapie.
- To tak. - Jus zaczął wszystko tłumaczyć, jak to ma wyglądać. - Masz zagrać moją dziewczynę. Twój ojciec nie akceptuje mnie i naszego związku, więc musimy się ukrywać. Później Ty ze mną uciekasz z domu, twój ojciec nas znajduje i ja dostaję wpierdol. To coś jak zakazana miłość. - rzekł i zaśmiał się.
- Okej, rozumiem. - odparłam. Po 30 minutach zaczęliśmy kręcić teledysk.
" - Słuchaj dzieciaku, moja córka jest wszystkim. Ona potrzebuje mnie tak samo jak ja jej, to znaczy, że pewnego dnia będę musiał dać jej odejść i kiedy to zrobię, ona będzie potrzebowała mężczyzny a nie chłopca, którym jesteś. - rzekł aktor, który grał mojego ojca.
- Kocham ją - odparł Justin.
- Tak, z pewnością. Znam takich chłopaków jak ty. Kiedyś też taki byłem, wiesz co to znaczy? To znaczy, że pewnego dnia zostawisz ją dla kogoś innego i złamiesz jej serce, a to nie może się stać. - w tym momencie wzroki moje i Harrego się spotkały. To opisywało naszą sytuację, w końcu on złamał mi serce.
- Nie znasz nas. - powiedział Bieber.
- Nawet nie chcę. Nie chcę znać ciebie. Chcę, żebyś wsiadł do samochodu, odjechał i nigdy nie wracał, bo jeśli tego nie zrobisz, to nie będzie dla ciebie dobre. - powiedział mój 'tata' i odszedł. Wtedy Jus zaczął śpiewać.
- Okej, Carry. Ty połóż się na łóżku. - zaczął reżyser. - A Ty, Justin, pochyl się nad nią i zbliż swoją twarz do jej. - trochę się stresowałam, ale nie było tak źle. Było jeszcze kilka takich scen, gdzie się 'prawie' całowaliśmy lub normalnie całowaliśmy, przytulaliśmy, on robił mi zdjęcia. Już prawie kończyliśmy teledysk.
- Justin, podnieś ją i okręć wokół siebie. - zarządził Mark, bo kazał na siebie mówić po imieniu. - Dobrze, a teraz pocałujcie się. I będzie koniec. "

- Mamy to! - krzyknął reżyser, gdy twarze moje i Biebera oddaliły się już od siebie. Obejrzeliśmy wszyscy, co nam się udało nagrać (powiedzmy, że ta dziewczyna, co gra w teledysku dziewczynę Justina to Carry xD) i wyszliśmy ze studia. 
- Dziękuję za współpracę. - uśmiechnął się Justin. - Możesz gdzieś dzisiaj wyjść ?
- Dzisiaj nie mam za bardzo czasu, przepraszam. - odparłam.
- Spoko, może innym razem. Do zobaczenia. - Bieber przytulił mnie, a ja dałam mu buziaka w policzek.
- Tak, do zobaczenia. - uśmiechnęłam się szeroko. Jus poszedł z powrotem do studia, a my zostaliśmy przed budynkiem.
- Ale ten teledysk jest wzruszający! - stwierdziła Sam. Uśmiechnęłam się pod nosem. Mi też bardzo się podoba, nie zaprzeczę.
- Ta, wspaniały. - szepnął sarkastycznie Harry.
- Coś Ci się znowu nie podoba ? - wkurzyłam się.
- A jak ma mu się podobać jak się tam często całujecie z Justinem ? Zresztą i tak pewnie nie obchodzą Cię jego uczucia. - odparł Lou.
- Co ?! A pierdolcie się wszyscy! - krzyknęłam i skierowałam się do samochodu Sam. Dziewczyna miała już tymczasowe prawo jazdy i auto, więc poszła za mną. Wróciłyśmy do domu. Byłam wkurzona na Harrego i Lou, to jest moje życie i robię, co chcę. W końcu nie mam już chłopaka, więc chyba mogłam wystąpić w takim teledysku. Później chłopcy przeprosili mnie. Tak, tylko gdyby się troszeczkę przymknęli to wcale nie musieliby tego robić. Zaprosili mnie i Sam do nich. Poszłyśmy więc do tymczasowego domu chłopaków. Był naprawdę duży, mieściło się tam 6 pokoi włącznie z salonem. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film.
- To co oglądamy ? - spytałam.
- American Pie! - krzyknął Lou.
- Chyba Cię pogięło, dziewczynko. - odparłam.
- Czemu nie ? - zaśmiał się Zayn.
- Bo nie ma bigosu. - przewróciłam oczami. - My z Sam nie lubimy takich filmów. - zaśmiałam się.
- Jak to nie ?! Przecież to klasyka! - powiedział Lou.
- Ej, a może Jestem Numerem Cztery ? - zaśmiał się Niall. Uśmiechnęłam się pod nosem, w końcu grałam w tym filmie. Nie lubiłam jednak oglądać ekranizacji z moim udziałem.
- Nie. - odparłam.
- Tak. - rzekł Harry, szczerząc się.
- Nie.
- Tak! - zaśmiał się lokers.
- Nie! - krzyknęłam.
- Okej, to włączam. - zarządził pasiasty. Z nimi i tak nie wygram. Zaczęliśmy oglądać. Położyłam głowę na kolana Louisa i nogi na kolana Zayna.
- Ej, mała, nie za wygodnie Ci ? - zaśmiał się Malik.
- Nie. - wyszczerzyłam się. Pasiasty zepchnął mnie z kanapy tak, że wylądowałam na podłodze.
- Ała! To bolało, debilu! - oburzyłam się, dalej leżąc na dywanie pomiędzy Harrym i Niallem. Pan Marchewa podbiegł i ukucnął przy mnie.
- O mój Boże! - pisnął jak mała dziewczynka. - Oddychaj, skarbie, oddychaj! - wszyscy wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem. Z otwartej ręki pacnęłam się w czoło.
- Nie wiem, czy widzisz, ale ja nie rodzę. - stwierdziłam i usiadłam naburmuszona.
- Jakby co, to Harry tu jest. On radzi sobie z takimi rzeczami. - zaśmiał się Zayn.
- Czy tylko Ty jesteś tu normalny ? - zwróciłam się do Liama.
- Na to wychodzi. - odrzekł. Dalej oglądaliśmy już prawie normalnie ten film. Nie obyło się jednak bez "oryginalnych" pomysłów Lou. Gdy skończyliśmy oglądać, dobiła godzina 22. Bardzo szybko zleciał nam ten czas.
- Może zostaniecie u nas ? - spytał Liam.
- Okej. - zgodziłam się.
- To Sam śpi ze mną. - Niall wziął swoją dziewczynę za rękę i poszli na górę. Cieszę się, że chociaż im się układa. Są ze sobą naprawdę szczęśliwi.
- A Carry idzie do Harrego. - wyszczerzył się Zayn. Oni wszyscy na siłę chcieli, abym wróciła do Harrego. Coś ten plan im się nie powiedzie, za nic nie zejdziemy się ponownie. Co to, to nie.
- Czemu ? Ja mogę spać na kanapie. - sprzeciwiłam się.
- Nie ma mowy. - zaśmiał się Lou. - Pójdziesz sama, czy mamy Ci pomóc ?
- Nie, nie jestem dzieckiem. - wyminęłam ich i weszłam po schodach naburmuszona. Z dołu usłyszałam jeszcze głos Zayna.
- Uuu, ostra, Harry lubi takie. - rzekł, po czym zaśmiał się.
- Zamknij się, bambusie! - krzyknęłam i weszłam do pokoju lokersa.
-----------------------------------------------------------------------------
Huhuhu, jak Wam się podoba kochani ? Chciałam Wam tak ślicznie podziękować za te 16 komentarzy pod poprzednim rozdziałem, i to w ciągu jednego dnia ;) Jest już także ponad 2000 wyświetleń i według statystyk, codziennie bloga odwiedza jakieś 150 osób. Dziękuję ;* A rozdział jest wystarczająco długi ? Bo już sama nie wiem, wena powolutku wraca, ale jeszcze tak nie do końca ;/ Piszcie, jak Wam się podoba rozdział ;) xx

NN = 20 KOMENTARZY

23 komentarze:

  1. - Uuu, ostra, Harry lubi takie. - rzekł, po czym zaśmiał się.
    Hahaha rozwaliło mnie to ^..^
    Świetny rozdział dziewczyno : * Kocham Twoje opowiadanie < 3 Czekam na kolejny :P I ciesze się bardzo , że wena wróciła ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Bardzo mi się spodobał. Zapraszam do mnie. I czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. uhuuu :D ostro! :D hah xD
    bardzo, bardzo mi się podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. " ostra " : D Kocham to ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak dla mnie bosko, ciekaw co będzie się dzialo w sypialni Hazzy, chociaż "znając" Carry to na nic mu nie pozwoli... czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o długość, to jest akurat :) Rozdział boski, mam nadzieję, że się pogodzą! Proszęęęę! Harry mega zazdrosny, haha dobrze! Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak dla mnie zajebisty! ; D
    -Uuu, ostra, Harry lubi takie. - rzekł, po czym zaśmiał się.
    hahaha.. mnie też to rozwaliło ; )
    Czekam na kolejny .

    + zapraszam do mnie :)
    http://onedirectionihiszpanka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. jest genialny <3 na serio masz talent :))

    OdpowiedzUsuń
  9. ZAJEBISTY ! Boże, jak się cieszę, że David to tylko przyjaciel ! Mam nadzieję, że sytuacja Carrego się nie pogorszy ;D Tylko, że się polepszy ! Ciekawe czy Biebier namiesza jeszcze bardziej od Davida.
    Alexia

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski rozdział... Najlepszy blog jaki czytałam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Boże, naprawdę ?
      W takim razie dziękuję Ci bardzo <3333

      Usuń
  11. Jejuu... Ja już nie nadążam z tymi blogami :< Ale twój jest świetny. Nie będę pisać zbyt długo niestety :< Tylko, że czytam i mi się podoba. I zapraszam Cię na nowy rozdział : http://onedirectionlovelovex.blogspot.com
    Może przy okazji zainteresuje cię mój drugi blog : http://1dforeverlovelove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam Twój blog ! ;3
    czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Blog , opowiadanie bardzo ale to bardzo mi się podoba ! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ! <33 pozdrawiam Kemi ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham Twojego bloga ! <33 Świetny rozdział :D Już nie mogę się doczekać, kiedy oni się w końcu zejdą.. Oby się zeszli, bo nie wyobrażam sobie Carry i Blacka. :D Dawaj następny rozdział! :*
    Buziaczki, cherry
    http://gotta-be-you1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam na opowiadanie z One Direction. Nowy rozdział! :) http://takemeawayfromreality.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebiste . ! ^^
    Przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdzam,że będę tu wpadać częściej . : ))

    OdpowiedzUsuń
  17. rozdział genialny! widzę , że masz nowy wygląd bloga :) niech Carry się zejdzie z Harrym , nie lubię tego Davida ;// Czekam na następny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział, tylko niech Carry mu wybaczy !
    Jakoś też nie lubię David'a. Chłopcy mają gust : )
    Kiedy następny .? Jak mozesz, poinformuj mnie i zapraszam na moje blogi i liczę na kom:
    www.best-friend-1d.blogspot.com
    www-zayn-harry-niall-louis-liam.blogspot.com
    www.big-love-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny blog! Dzięki za linka, bo na serio świetny :) Już się doczekać nie mogę następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie no rozdział jak i blog niesamowity.! Bardzo mnie to wciągnęło.;D Czekam na nn.;*
    I zapraszam na opo. do mnie.;)

    http://kolorowy-swiat-mani.blogspot.com/

    PS. Informuj mi tam o nowych rozdziałach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. hahah no zgadzam się świetny rozdział!!
    Czekam na następny!!

    OdpowiedzUsuń