sobota, 18 sierpnia 2012

18I

(przypomnienie) Horan usiadł na krześle i spojrzał się tępo w ścianę, a po chwili schował twarz w dłonie. Byłam już prawie pewna, co do moich obaw.
- Co jej jest ? - spytał David.
- Ona jest... ona...
)

- Ona ma anoreksję. - rzekł cicho. Co proszę ?! Faktycznie, ostatnio jadła bardzo mało i często była w łazience. Nie spodziewałam się tego, nie dawała tego po sobie poznać. Nie wyglądała też na anorektyczkę, owszem, schudła, ale nie aż tak bardzo. To już mnie przerosło.
- Co ?! - wrzasnęłam i zsunęłam się po ścianie na ziemię. Nie mogłam już powstrzymać łez. Moja najlepsza przyjaciółka ma anoreksję!
------Oczami Harrego------
Carry zsunęła się po ścianie i zaczęła płakać. Było mi jej strasznie przykro. David chciał już do niej podejść, jednak byłem pierwszy. Ukucnąłem przy niej i przytuliłem ją, a ta wtuliła się we mnie bardzo mocno.
- Ciii... - głaskałem ją po włosach. - Nie płacz.
- Carry, musimy ją po prostu pilnować. - rzekł Niall.
- Nie martw się, będzie dobrze. - dodał Louis. Dziewczyna kiwnęła przecząco głową. Reszta podeszła do Sam, ja także chciałem wstać i iść z nimi, Carry jednak nie ruszyła się, jedną ręką była we mnie wtulona, a drugą złapała moją dłoń tak, że po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Chciała teraz wsparcia.
- Nie idź. - szepnęła. Zrobiło mi się wtedy tak ciepło na sercu. Potrzebowała mnie. MNIE, a nie Davida, ani kogokolwiek innego. Byłem strasznie szczęśliwy.
- Nigdzie nie idę. - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło, po czym wytarłem rękawem od bluzy jej łzy. Siedzieliśmy w ciszy przytuleni do siebie jakąś minutę, gdy dziewczyna wstała i pociągnęła mnie za rękę w stronę reszty zespołu, Blacka i Sam.
- Jak się czujesz, kochana ? - spytała przyjaciółki.
- Lepiej, dzięki. - obie uśmiechnęły się.
- Jak wrócisz do domu, to się Tobą dobrze zajmiemy. - odparła ciemnowłosa. Do Davida zadzwonił telefon, chłopak odszedł i po chwili zjawił się obok nas.
- Carry, ja muszę iść. - szepnął do dziewczyny, stając za nią. - Przepraszam. - ta zasmuciła się nieco. Chyba była zawiedziona. Pokiwała głową i przytuliła go na pożegnanie. Wreszcie wyszedł. Po godzinie lekarz pozwolił zabrać nam Sam do domu.
Pojechaliśmy do nas. Po wejściu do salonu, Niall i Sam poszli na górę. Wcześniej blondasek zrobił dużo kanapek. Pewnie będzie chciał, żeby je zjadła. Oby się udało.
------Oczami Carry------
Niall poszedł na górę 'nakarmić' swoją dziewczynę. To niesamowite, jak on się o nią troszczy. Ja niestety teraz nie mam nikogo takiego. Niby jest David, Conor i chłopcy, ale mi chodzi o... związek. Ale taki, w którym chłopak nigdy mnie nie zdradzi, nie zrani. Nie zrani tak, jak Harry. Ktoś zapukał do drzwi, Lou poszedł otworzyć. W drzwiach stanęła... Perrie ?! Tak, to była Perrie, i obok jeszcze kilka dziewczyn, również wyglądających jak plastiki. W tym momencie potrzebowałam tego najmniej. Jedna z dziewczyn podbiegła do Harrego i pocałowała go namiętnie. Tak, pocałowała, w usta. Poczułam ukłucie. Ukłucie w okolicy serca.
- Kochanie, tęskniłam za Tobą! - powiedziała. Kochanie ?! Tęskniłam za Tobą ?! Czyli on ma dziewczynę ?! To pewnie ta, z którą się przespał. No tak, zaczynałam sobie przypominać. Wtedy w klubie, to była ona! Nie wytrzymałam, po prostu nie wytrzymałam. Pobiegłam na górę do jakiegoś pokoju, zatrzasnęłam drzwi i zaczęłam płakać. Nie wiem już po raz który w tym tygodniu. I oczywiście przez kogo ? Przez Harrego! Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na takie cierpienie przez niego. Rozumiem, że nie jestem idealna, tak jak zresztą każdy, ale bez przesady. Nienawidzę swojego życia. Nie ma chyba nikogo, kto może mi pomóc. Tylko czas, albo... albo Conor. Zadzwoniłam do niego, ciągle płacząc. Odebrał po kilku sygnałach.
- Hej, co tam, słoneczko ? - zaczął. Tak, to już jest jedna osoba, dla której warto żyć. Jest dla mnie jak starszy brat.
- Conor, ja już nie daję sobie rady. - powiedziałam, dalej zalewając się łzami.
- Co się stało ?!
- Harry. - westchnęłam.
- Jebany dupek z niego! Co znowu zrobił ? Mam do Ciebie przylecieć ? - tego to się nie spodziewałam. Tak zachowuje się tylko prawdziwy przyjaciel. Ktoś, komu na mnie bardzo zależy. Przejedzie pół świata, żeby mnie zobaczyć i wysłuchać.
- Nie, nie musisz. Za kilka tygodni i tak wracam.
- Okej, przyjadę po Ciebie na lotnisko i pogadamy.
- Conor ?
- Słucham ?
- Dziękuję, za wszystko.
- Nie ma sprawy. Kocham Cię jak siostrę.
- Ja Ciebie też kocham. - rzekłam i uśmiechnęłam się pod nosem. On potrafi pocieszyć, nawet, jeśli jest tego nieświadomy. Dopiero wtedy zorientowałam się, że w pokoju od jakiegoś czasu jest Harry. Stał oparty o drzwi. On ma tą swoją lafiryndę, więc nie powinien się mną przejmować. Pożegnałam się z Conorem. Oparłam się głową o ścianę i zamknęłam oczy. Harry i jego obecność tutaj mnie nie obchodzi. Mam go dosyć. Znowu kilka łez spłynęło po moim policzku. Słyszałam, jak lokers podchodzi. Po chwili materac na łóżku lekko się zapadł. Harry usiadł obok mnie.
- Przepraszam. - szepnął spuszczając głowę. Otworzyłam oczy.
- Albo stąd wyjdziesz, albo ja to zrobię. - powiedziałam.
- Carry... - złapał mnie za rękę, ale ją wyrwałam.
- Idź na dół, Twoja dziewczyna się pewnie niecierpliwi. - uśmiechnęłam się lekko.
- To nie jest moja dziewczyna, nie wiem co ona tu robi, a tym bardziej czemu mnie pocałowała. - zaczął. - Ja kocham tylko Ciebie. - jego oczy się zaszkliły. Chwila, co ? Harry Styles prawie płakał ? No aż nie wierzę. Trudno, ja przez niego płaczę dniami i nocami i co ? I nic. Dalej żyję.
- Każdej dziewczynie tak mówisz ? Wszystkim, które spotkasz ? - spojrzałam mu w oczy.
- Nie, Ty nie jesteś 'każda' i 'wszystkie'. - odparł.
- A kim jestem ? Co ? Twoją kolejną zabawką ?! - zaczęłam. - No, powiedz mi w końcu, jaka jestem beznadziejna! - krzyknęłam i wybiegłam z pomieszczenia. Harry poszedł za mną, miałam już wychodzić z domu chłopców, jednak zatrzymała mnie ONA. Tak, ta dziewczyna, z którą przespał się lokers.
- Może zostaniesz ? - spytała z ironią w głosie. Pewnie ma zamiar wyprowadzić mnie z równowagi lub ośmieszyć przy reszcie. Skoro tego chce, to proszę bardzo, tylko, że prędzej to ja ją zdenerwuję.
- Jasne. - odpowiedziałam z chytrym uśmieszkiem i poszłam w stronę salonu. Usiadłam pomiędzy Lou i Zaynem. Dziewczyna zdziwiła się, myślała może, że rozpłaczę się, czy coś. Nie ze mną takie gierki, kochaniutka.
- Wiesz, przykro mi, że Harry Cię rzucił. - zaczęła. Tym razem nie będę się takimi słowami przejmować. Sama zaczęła, więc ja dokończę.
- Taa. Tylko, że to ja go rzuciłam, a nie on mnie. Jak tak Ci mnie przykro, to z rozpaczy nie potnij się przypadkiem marchewką Louisa. - odparłam z sarkazmem.
- Pyskata jesteś. - stwierdziła.
- Dzięki, wszyscy mi to mówią. - uśmiechnęłam się sztucznie. Dziewczyna nie wiedziała, co ma powiedzieć.
- Rozpierdalasz system. - szepnął mi do ucha Louis tak, że tylko ja to usłyszałam. Parsknęliśmy oboje śmiechem.
- Mhm, serio śmieszne. - powiedziała sarkastycznie.
- No widzisz, Koń Rafał by się uśmiał. - rzekłam szczerząc się. - Masz mi coś jeszcze do powiedzenia, skarbie ? Bo nie mam za bardzo czasu na takie głupoty.
- A gdzie Ci się tak spieszy, co ? Do chłopaka, którego już nie masz ? - uśmiechnęła się szeroko.
- Widocznie wiesz o mnie więcej, niż ja sama. Ciekawe. A poza tym jak już musisz wiedzieć, to ja mam chłopaka. - odpowiedziałam pewna siebie. Musiałam skłamać, po prostu musiałam jej to powiedzieć.
- Masz chłopaka ? - spytał Harry.
- Tak, a co ? Nie mogę ? - odparłam usatysfakcjonowana. Niech teraz on pocierpi.
- Możesz. - spuścił głowę.
- Któż to taki ? - 'dziewczyna' lokersa podniosła brwi ku górze.
- Czemu pytasz, jego też chcesz zaciągnąć do łóżka ? Bo raz Ci się już udało.
- Dobra, starczy. - przerwał Harry.
- Poczekaj, Twoja dziewczyna dopiero się rozkręca. - wskazałam palcem na tą sukę i uśmiechnęłam się szeroko. Oj tak, ja też się rozkręcam. Ona sama tego chciała.
- Nie, nie zaciągnę Twojego chłopaka do łóżka. - rzekła, przewracając oczami.
- Aż nie wierzę. Nie skorzystałabyś ponownie z takiej szansy ? Louis, słyszałeś, co ona powiedziała ? - udałam zdziwioną.
- To chyba sen. - dodał pasiasty. Wszyscy oprócz tej laluni i Harrego zaśmiali się.
- I co, myślisz, że jak masz poparcie w nim to będziesz fajna ?
- ON ma imię. To jest Louis, ale powinnaś przynajmniej to wiedzieć, w końcu to najlepszy przyjaciel Twojego chłopaka. A poza tym to w porównaniu do Ciebie już jestem fajna. - odparłam. No tak, każdy jest w porównaniu do niej fajny. To chyba proste.
- Lepiej, jak już pójdziesz do swojego chłopaka. Pozdrów go. - syknęła.
- Nie ma sprawy. Tylko jest między nim, a niektórymi chłopakami pewna różnica. - spojrzałam w tym momencie na Harrego, który już od dłuższego czasu przyglądał mi się. Nasze wzroki spotkały się.
- Jaka ? - spytała bez żadnych emocji.
- On nie da się Tobie przelecieć. - rzekłam, wstałam i pokierowałam się w stronę drzwi. - Pa, chłopcy. I nara, jak Ci tam ? Ashley ? Tak, chyba tak. Do niezobaczenia. - zaśmiałam się i wyszłam z domu. Poszłam do apartamentu mojego i Sam. Rzuciłam się na łóżko. Wpadł mi do głowy świetny pomysł. Zadzwoniłam do Davida, z chęcią przyjął moją propozycję. Tak samo zrobiłam z Sami, dziewczyna zawahała się trochę, ale później zgodziła się. Ubrałam się w TO i poszłam do domu chłopaków, gdzie znajdowała się Sam. Zapukałam do drzwi, otworzyła mi... Ashley. Ta podła żmija.
- A gdzie Ty się tak wystroiłaś ? - syknęła, podnosząc brwi ku górze.
- Kurwa na herbatkę do cioci. - wyminęłam ją szybko i poszłam do salonu. Wszystkie oczy były zwrócone ku mnie.
- Cholera, dziewczyno. - zaczął Lou. - Nie kuś nas tak. - zaśmiałam się i podeszłam do Sami.
- Przyniosłam ci ubranie. - uśmiechnęłam się do dziewczyny i podałam jej torbę ze strojem na imprezę. Ta udała się szybko do łazienki, aby się przebrać.
- Ej, możemy iść z Wami ? - odezwał się Zayn.
- No jasne. - uśmiechnęłam się.
- Oj, nie przesadź tylko z alkoholem. - rzekła sarkastycznie Ash.
- Nie martw się o mnie. - wyszczerzyłam się do niej chytrze.
- Skoro Harry idzie z Wami, to ja też. - rzekła. Ja parsknęłam śmiechem.
- Jasne, a ja jestem Kim Kardashian. - odparłam dalej roześmiana, chłopcy także wybuchnęli śmiechem.
- Ale ja i tak pójdę. - uparła się Pani a'la Barbie. Przewróciłam jedynie oczami, gdy do salonu weszła Sam.
- Idziemy ? - spytała się dziewczyna.
- Tak, chłopcy i to coś też idą z nami. - oznajmiłam.
- Jak mnie nazwałaś ?! - oburzyła się Ashley.
- Tak, jak powinna. - wtrącił się Louis. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i wszyscy wyszliśmy z domu. Chłopcy nie byli ubrani najgorzej, więc pasowały im te stroje także na imprezę. A Ashley... jak to Ashley. Zawsze wygląda, jakby miała iść na jakiś melanż pod latarnią. Po około 20 minutach zajechaliśmy pod klub, wysiadłam z samochodu i przed drzwiami na murku zauważyłam Davida. Podeszliśmy do niego, to, co zobaczyłam, dosłownie zatkało mnie.
- Ty palisz ? - szepnęłam. Nie lubiłam, gdy ktoś to robił. Przecież to szkodzi zdrowiu. Ale wiem, że to uzależnia. Tak samo Zayn - nie chce palić, ale po prostu musi, bo nie wytrzyma bez tego. Przez to sądzi, że niektóre fanki będą zawiedzione. Owszem, będą, ale to nie znaczy, że je straci.
- Eee... - zmieszał się chłopak. - Tylko czasami, przepraszam. - pokiwałam głową i pociągnęłam go do środka. Nic nie mówiłam mu, co sądzę o tym, że pali. On sam się chyba tego domyślił. Reszta poszła za nami, rozsiedliśmy się na sofach i rozmawialiśmy.



 Nowa postać. Ashley Brook - 18-letnia dziewczyna. Wredna, pusta, pewna siebie i uważająca się za doskonałą niebieskooka blondynka. Przyjaciółka Perrie Edwards.


-----------------------------------------------------------------------------------
Jest 18 rozdział, jak Wam się podoba kochani ? Dziękuję Wam ślicznie za 29 komentarzy pod poprzednim postem, to dla mnie wiele znaczy ^^ Jeszcze raz przypominam, że jeśli chcecie być informowani o NN na moim blogu, napiszcie do mnie na GG : 44306839. Następny rozdział będzie we wtorek. xx

24 komentarze:

  1. Genailny rozdział... Ta Ashley jest taka pusta... nie moge sie doczekać co bedzie dalje... Mam nadzieje że Carry i Harry wrócą do siebie.... I jeszcze ten David...Dawaj kolejny rozdział szybko bo nie wytrzymam ...Plisss ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział! Ale ja nienawidzę tej Ashley! Niech Harry i Carry (heh Carry i Harrry ....Rymuje się;p)do siebie wrócą!
    I zapraszam na nowy rozdział na--------> http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy oni będą już razem bo nie wytrzymam! hahha :D Fantastyczny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nom, nom, rozdział boski !
    Jak ja uwielbiam jak Carry się z kimś kłóci : )
    A ta Ashley to co za ****** .?
    Nienawidzę jej, przecież to ona zniszczyła związek Carry.
    Kurde, chciałam połączyć imiona Harry i Carry, ale to wyjdzie tylko albo Harry, albo Carry, hahah, dobre : P
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurdee! :D Carry jest zajebista :D ! :))
    Rozwalają mnie te kłótnie! :) :D
    Oby tak dalej :) Rozdział jak najbardziej pozytywny :)) mwaah! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozpierdalasz system : D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ;D
    Masz talent, fajnie się czyta, tak lekko i szybko ;)

    http://my-life-is-suck.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. to było świetne ! ;)
    jebłam smajla ;P
    czekam na następny ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. No świeeetny!!
    wiedziałam, że za tą zdradą stała Perrie :PP :DD
    Mam nadzieję, że teraz Carry pokaże Harry'emu jak wielki błąd popełnił zdradzając ją :DD
    Czeekam na następny! :DD
    zapraszam jeszcze na:
    http://me-myself-i-ja.blogspot.com/ ---> nowe wpisy(2)
    http://onedirectionwithmaya.blogspot.com/ --> nowy rozdział :DD
    Pozdrawiam :PP

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakaś dziwna ta Ashley.I niech Harry się w końcu ogarnie! Musi coś zrobić, kurcze no! :) Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział, czekam na next.

    zapraszam na :
    http://there-was-no-parade-no-waves-crashing.blogspot.com/
    gdzie pojawił się 2 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej, a już myślałam że Harry i Carry znów będą razem... :(
    No cóż, czekam na nn ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Oby w końcu byli razem, bo Ty cały czas im przeszkadzasz ; DD Super rozdział, czekam na następny. Zapraszam do mnie one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Już myślałam że będzie ok.. Harry i Carry będą znowu razem :(
    Ale tak też nieźle ;*
    czekam na nn : )
    + zapraszam do mnie
    http://onedirectionihiszpanka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. ojjj zycze im zeby byli razem :PP super rozdzial :PP jestem pod wrazeniem :P zapraszam do mnie na rozdzial 14 :) mysle ze przypadnie do gustu :P :
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Boooooskiii ! Jezu ja Cię kocham po prostu ;* hehe

    Zapraszam do mnie na rozdział 9 :

    http://mojswiaatt.blogspot.com/2012/08/rozdzia-dziewiaty.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebisty rozdział :P Wiedziałam , że za tą zdradą stala Perrie . A ten Harry niech się w koncu ogarnie i zrobi coś żeby przeprosić jakoś Carry . :P Chociaż takie małe zamieszanie tez jest fajne ^^
    Hahahhahahah - Jak tak Ci mnie przykro, to z rozpaczy nie potnij się przypadkiem marchewką Louisa. - odparłam z sarkazmem. . Rozjebało mnie to :P

    OdpowiedzUsuń
  18. zapraszam do odwiedzania i komentowania:
    http://there-was-no-parade-no-waves-crashing.blogspot.com/
    gdzie pojawił się 2 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  19. u mnie rozdział 30, zapraszam ! ;3
    www.paradise-with-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. ooo ten juz skomentowalam, ale napisze jeszcze raz superowyy!!! czekam na nn i zapraszam do mnie na kolejny rozdzial :P :
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. hej nie wiem czemu ale pisze ten komentarz juz 3 raz i caly czas wyskakuje wystapil blad!! ale ja sie nie poddam tu juz zostawiłam komentarz, ale napisze to jeszcze raz bo warto :) twoj blog cudo, a rozdzial swietny,,, zapraszam do mnie na kolejny rozdzial (licze na twoja opinie co do niego i odp. na kilka pytan ktore tam zadalam :P)
    http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. cudowny<3 ; *
    http://zaczarowanydotyk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Anoreksję ?! O mój Boże. Carry ma plan, ciekawe co z tego wyniknie... Mam nadzieję, że razem z Harrym e końcu pogodzą! Pa, lecę przeczytać następny rozdział!
    Alex

    OdpowiedzUsuń