piątek, 7 września 2012

26I

Pijany mężczyzna zaczął rozpinać moje spodnie. Po chwili jednak puścił mnie, co wywołało zdziwienie na mojej twarzy. Przed nami ujrzałam Zayn'a. Przynajmniej tak mi się wydawało, było ciemno, więc nie mogłam go dokładnie rozpoznać. Uderzył 'napastnika', przez co ten upadł. Tak naprawdę wyglądał o wiele gorzej, niż tylko po kilku piwach. Nie mógł się nawet podnieść. Ja podeszłam bliżej Zayn'a i wtuliłam się w niego mocno. Cały czas płakałam. Chłopak podniósł z ziemi moją bluzkę i pomógł mi ją założyć. Ponownie przytulił mnie do siebie.
- Nie płacz. - szepnął, delikatnie nami kołysząc.
- Jak Ty się tu znalazłeś ?
- Wyszedłem zapalić. - odparł szybko. Staliśmy tak w ciszy około minuty, po czym mulat wziął mnie na ręce i szedł w stronę tourbusa.
- Zayn, nie mów o tym reszcie. - zaczęłam, dalej łkając.
- Ale Carry, muszę. Przynajmniej dla Harry'ego. - odparł. Wiedziałam, że mu to opowie, więc już nic nie mówiłam. I tak by mnie nie posłuchał. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed tourbusem. Mulat postawił mnie na ziemię i weszliśmy. Od razu na starcie oberwałam poduszką w twarz. Oczywiście od Louisa. Pasiasty zaczął śmiać się jak głupi, mnie jakoś to nie za bardzo bawiło.
- Śmieszne. - szepnęłam i ponownie wybuchnęłam płaczem. Udałam się do garderoby i usiadłam na krześle, chowając twarz w dłonie. Mimo, że wtedy do niczego nie doszło, ja nie potrafiłam pogodzić się z myślą tego, że jakiś napity koleś chciał mnie zgwałcić. Musi minąć sporo czasu, zanim całkowicie zapomnę o tej sprawie.
------Oczami Harry'ego------
Zdziwiłem się reakcją Carry. Chciałem do niej iść, jednak Louis zaczął mówić, co mi w tym przeszkodziło.
- Co jej jest ? - podniósł brwi do góry. Zayn jedynie pacnął się z otwartej ręki w czoło i pokiwał głową z niedowierzaniem.
- No co jej jest ?! - powtórzyłem Pana Marchewę, już lekko zdenerowany. W końcu martwiłem się o nią.
- Nic, zupełnie nic. - zaczął Malik. - Twoja dziewczyna prawie została zgwałcona, a Wy w tym czasie urządzacie sobie piżama party. - odparł. Czy ja dobrze usłyszałem ?! Została prawie zgwałcona ?! Nikt nie ma prawa jej dotykać, a co dopiero zgwałcić! Chciałem znaleźć tego gościa i z nim 'pogadać', o ile wpierdol i jego wizytę w szpitalu można nazwać rozmową. Jeszcze chyba nigdy nie byłem tak wkurzony, jak teraz. Reszta też była zdziwiona i zarazem zła. Stali tak, jakby ich wmurowało. Na twarzach Louisa i Sam malowała się wręcz wściekłość, a Niall i Liam patrzyli się tępo w ścianę naprzeciwko. Zatkało ich, nie wiedzieli, co mają robić. Wstałem i pokierowałem się w stronę drzwi wyjściowych z tourbusa. Z całej siły kopnąłem je, a te z hukiem otworzyły się. Byłem wściekły.
- Zabiję go, kurwa. - rzekłem i miałem wychodzić, jednak Louis podszedł do mnie i zatrzymał, kładąc dłonie na moich ramionach.
- Harry, nie warto. I tak go nie znajdziesz. - rzekł i zamknął drzwi. Miał rację, nie wiedziałem nawet, jak wygląda. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że Carry siedzi w garderobie. Szybko skierowałem się w tamtą stronę i ujrzałem dziewczynę, siedziała na foletu i płakała, mając schowaną twarz w dłoniach. Podszedłem do niej i ukucnąłem przed nią, łapiąc ją za rękę. Dziewczyna drgnęła, pewnie ciągle miała na sobie dotyk tego faceta.
- Spokojnie, to tylko ja. - zacząłem. Przez chwilę panowała cisza.
- Przytul mnie. - szepnęła i spojrzała na mnie swoimi oczami, w których nie widziałem już tego blasku, jak niedawno. Ciągle płakała. Mimo to i tak była piękna. Przytuliłem ją najmocniej, jak tylko potrafiłem. Byłem strasznie zły na siebie, to też po części moja wina.
- Przepraszam. - powiedziałem, głaszcząc delikatnie jej włosy swoimi dłońmi.
- Nie masz za co, to nie Twoja wina.
- Mam za co. - zacząłem, w dalszym ciągu nie wypuszczając jej ze swoich objęć. - Przepraszam, że to nie ja się wtedy pojawiłem, tylko Zayn. Przepraszam, że pozwoliłem Ci wyjść samej i przepraszam, że nie było mnie wtedy z Tobą. -  odparłem. Po policzku spłynęła mi samotna łza, którą szybko wytarłem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Trwaliśmy w kojącej ciszy. - Obiecuję, że już nigdy nikt Cię nie skrzywdzi. - dodałem. Kąciki ust dziewczyny lekko uniosły się ku górze. Ponownie wtuliłem ją w siebie i pocałowałem w czoło.
------Następnego dnia, oczami Carry------
Obudziłam się, Harry'ego nie było obok. Chwyciłam w dłoń swój telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Była godzina 10:30, więc chłopcy pewnie poszli na spotkanie z fanami i podpisywanie płyt. Przewróciłam się na drugi bok i naprzeciwko mojego łóżka ujrzałam śpiącą Sam. Do mojej mądrej główki wpadł pewien szatański plan. Udałam się na palcach do łazienki tak, aby nie obudzić przyjaciółki. Po drodze z garderoby wzięłam wielkie wiadro i napełniłam go zimną wodą aż po brzegi. Uśmiechnęłam się chytrze, weszłam delikatnie na łóżko dziewczyny i wylałam całą zawartość wiadra na jej głowę. Ta momentalnie obudziła się.
- Co do cho... Carry ?! Zabiję Cię, obiecuję! - krzyczała, trzęsąc się z zimna i zakrywając kołdrą.
- Pobudka, śpiochu. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Radzę Ci uciekać. - rzekła spokojnie, po czym szybko stanęła na łóżko z roześmianym wyrazem twarzy. Ja zrobiłam pierwszą próbę wywinięcia się z kary, jednak nie za bardzo mi to wyszło, bo po chwili leżałam na podłodze. Spadłam z drugiego piętra łóżka, a Sami tylko zaczęła śmiać się jak głupia. Kochana przyjaciółka z niej, nie ma co.
- Ała! - pisnęłam, udając małą dziewczynkę.
- Ale ciota z Ciebie.
- Ja Ciebie też. - wyszczerzyłam swoje ząbki w uśmiechu. - No, chodź tu do mnie.
- Nawet nie mam takiego zamiaru. - zaczęła, śmiejąc się pod nosem. - Dobranoc, łamago.
- Ranisz mnie. - spojrzałam na nią i wysunęłam dolną wargę do przodu, robiąc minę bezbronnego szczeniaczka.
- Dobra, czego chcesz ? - zaczęła roześmiana.
- Bigosu.
- W tourbusie nie ma bigosu.
- To zawołaj Paula, bo ja chcę bigos!
- No już, już. - podeszła do mnie i pogłaskała mnie po włosach. - Może uda nam się to jeszcze wyleczyć. - rzekła i przytuliła mnie delikatnie. Obie parsknęłyśmy śmiechem, a ja ponownie już dzisiaj wpadłam na genialny pomysł.
- Sami, chłopcy wrócą dopiero wieczorem, więc może przejdziemy się gdzieś na zakupy ?
- Ale przecież Ateny to duże miasto, możemy się zgubić. - dziewczyna zmarszczyła czoło.
- Odmawiasz mi wspólne zakupy ? - zaczęłam. - Będziemy kupować spodnie, bluzki, bluzy, sukienki, buty, torebki...
- Dobra, dobra. Idziemy! - uśmiechnęła się do mnie szeroko. Cała Sam, ona po prostu kocha kupować nowe ciuchy. Ja zresztą też, ale ona czasami wpada w szał, gdy widzi nowe rurki na wyprzedaży. Ja pierwsza udałam się do łazienki i ubrałam. Następnie poszła moja przyjaciółka, a już po nieco ponad 30 minutach byłyśmy gotowe do wyjścia. Ruszyłyśmy w kierunku centrum miasta, gdzie było najwięcej ludzi. Znalazłyśmy taksówki.
- Bingo! - uradowała się blondwłosa dziewczyna. Podeszłyśmy do jednego z oczojebnych, żółtych samochodów i wsiadłyśmy do niego.
- Poproszę do najbliższego centrum handlowego. - powiedziałam oczywiście po angielsku, bo niestety nie znam greckiego. Jedyne języki, którymi umiem się posługiwać to polski, angielski, hiszpański i niemiecki. Potrafiłabym zrozumieć także Francuza, jednak znam ten język tylko przeciętnie. Taksówkarz pokiwał głową i odjechaliśmy. Podziwiałam widoki przede mną. Może Grecja nie należy do tych najpiękniejszych i najbogatszych państw, jednak spodobała mi się. Wszystko ma w sobie coś wyjątkowego. Po niecałych pięciu minutach byliśmy na miejscu. Centrum handlowe nie zaprzeczę, było bardzo ładne i duże. Zapłaciłyśmy należną sumę i skierowałyśmy się do wejścia. Pierwszy przystanek - buty. Oczywiście, bo jak inaczej ? Sam 'zniszczyły' się trampki, więc kupiła nowe, czerwone conversy. Później wybrała także fioletowe rurki, dwie bluzki i kurtkę na jesień. Ja zainwestowałam w dwie pary rurek, czarną sukienkę i torebkę. Nic więcej nie mogłyśmy znaleźć, jednak naszą uwagę skupił sklep z biżuterią. Moja przyjaciółka dosłownie przykleiła się do ściany mówiąc, jak bardzo kocha swoje życie. Zaśmiałam się pod nosem i pociągnęłam ją w stronę wejścia do niebios. Gdy przyglądałam się uważnie bransoletkom, próbując wybrać którąś z nich, zadzwonił mój telefon. To był Harry, więc nacisnęłam 'odbierz'. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo chłopak wyprzedził mnie.
- Słońce, żyjesz ? - zaczął, przez co ja zaśmiałam się lekko.
- Nie, umarłam.
- Nie denerwuj mnie. - odparł całkiem spokojnym tonem. Co mu się stało ? Zachowywał się tak, jakby przed chwilą dostał okres.
- Harry, co jest ?
- Kurwa to jest, że już jest wieczór, a Ty i Sam łazicie sobie nie wiadomo gdzie. - odezwał się szybko, jednak to nie był mój chłopak. Wywnioskowałam po głosie, że teraz mówił Niall. Spojrzałam na zegarek, była już prawie 20:00 i ciemno na zewnątrz. Jak to możliwe, że tak długo byłyśmy na zakupach ? Nic dziwnego, że chłopcy się martwią.
- Przepraszam, niedługo będziemy. - odparłam i rozłączyłam się bez słowa wyjaśnienia. Powiedziałam o tym dla Sam i szybko wyszłyśmy ze sklepu, a następnie z centrum handlowego. Ponownie udałyśmy się do taksówek, podając ulicę, na której znajduje się nasz tourbus. Kilka minut potem znajdowałyśmy się przez danym miejscem. Wysiadłyśmy z żółtego auta i weszłyśmy do tourbusa. Tam od razu w progu podszedł do nas Niall.
- Boże. - zaczął. - Macie takie coś, jak telefony ?! Tak ? No to z łaski swojej byście chociaż zadzwoniły.
- Skarbie, przestań. - odparła spokojnie Sam. - Przecież nic się nam nie stało.
- No na szczęście. - mruknął Zayn. - Gdzie Wy w ogóle byłyście ?
- Na zakupach. - odezwałam się.
- I co, myślisz, że Sam mogłaby Ci pomóc, jakby znowu jakiś pedofil się do Ciebie przyczepił ? - rzekł tym razem Louis, który nerwowo stukał palcami w blat stołu.
- Tak, fajnie. Miłe mamy powitanie, naprawdę. A Wy musicie jeszcze jej o tym przypominać ? Bardzo mądre, Louis. - rzekła sarkastycznie moja przyjaciółka.
- Na zakupki sobie poszły. - szepnął sarkastycznie Niall.
- A co, mamy siedzieć w tym pojebanym tourbusie jak dwa cioły i czekać, aż skończycie trasę ?! - uniosłam ton, bo już zaczęła mnie irytować ta cała sytuacja i szopka, którą robią teraz chłopcy. - Gdybyśmy wiedziały, że tak będzie, to byśmy nawet nie chciały z Wami jechać, a Wy jeszcze zabraniacie nam gdzieś wychodzić ?!
- Po prostu powinnyście zadzwonić. - odparł Zayn. - Martwiliśmy się o Was.
- Okej, rozumiem, ale nie musicie się zaraz na nas drzeć. Nie mamy pięciu lat i poradzimy sobie. - rzekła Sami.
- Tak, jasne, poradzicie sobie tak samo, jak ostatnio Carry. - odparł Louis. Spojrzałam na niego zdziwiona, on tak nigdy się nie zachowywał. Nie wiedziałam, co mu się mogło stać.
- Przestań już, przecież to nie jej wina. - odezwał się Harry, a reszta zespołu spojrzała na pasiastego zabójczym wzrokiem.
- Uważaj, żeby Ciebie ktoś nie zgwałcił. - rzekł do niego Zayn. - Nic jej się nie stało, bo pojawił się Superman Malik, więc zostaw już ją w spokoju. - dodał szybko. Uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie i udałam się do łazienki w celu wzięcia odświeżającego prysznica. Gdy tam weszłam, zorientowałam się, że w pomieszczeniu nie ma kilku moich rzeczy. Lakier do włosów, grzebień, szampon truskawkowy... Zayn.
- Malik! - wrzasnęłam wkurzona.
- Co ? - odpowiedział mi głos zza drzwi.
- Ty już dobrze wiesz, co! Chodź tu.
- Odprężająca kąpiel we dwoje ? To mi pasuje. - zaśmiał się. - Ała! - syknął cicho. Znając Harry'ego to pewnie trzepnął mulata w głowę za to, co powiedział. Parsknęłam śmiechem i wyszłam z pomieszczenia do chłopaków i Sam, a następnie pociągnęłam Zayna za rękę.
- I jeszcze za rączkę ze mną idzie do łazienki. - chłopak poruszał znacząco brwiami, przez co zaśmiałam się pod nosem. - A teraz patrz tylko na ten wzrok Harry'ego. - wybuchnął głośnym śmiechem, a ja dałam mu kuksańca w bok.
- Gadaj, gdzie są moje kosmetyki do włosów ? - zaczęłam, gdy tylko weszliśmy do pomieszczenia.
- Pożyczyłem je. - wyszczerzył się szeroko.
- No to mi je oddaj.
- Ale już wszystko zużyłem.
- W ciągu kilku godzin ?! - uniosłam brwi.
- Mam swoje potrzeby. - wybronił się, podnosząc ręce w górę w geście usprawiedliwienia.
- Odkupujesz mi je. A teraz wynocha stąd, bo idę się kąpać.
- powiedziałam i wręcz wyrzuciłam chłopaka za drzwi. Wzięłam kąpiel, przebrałam się w piżamę składającą się z krótkich spodenek i bluzki na ramiączka i wyszłam do reszty towarzystwa. Porozmawialiśmy kilka godzin i zmęczeni poszliśmy spać.
------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, haj, heloł! XD Po prośbie kilku osób (i błaganiach, a czasami nawet groźbach Oliwii xD i tak cię kocham ♥) założyłam nowego bloga o One Direction. Tym razem będzie o Niallu ^.^ Na razie mam napisany prolog i jestem w trakcie ogarniania tego bloga XD Jak już będzie gotowy do opublikowania, to podam Wam adres i będzie też umieszczony w zakładkach na górze tego opowiadania, więc nie martwcie się ;) Mam nadzieję, że spodoba się Wam <333 Następny rozdział będzie w następny piątek lub środę ;) xx
OGŁOSZENIA PARAFIALNE! XD
Chciałam powiedzieć, że moje nowe opowiadanie już istnieje i na górze jest jego adres. Znajduje się tam już prolog <333 x

 

26 komentarzy:

  1. Świetny rozdział : )
    Całe szczęście nic nie jest Carry :)
    Chce już koniec trasy i niech Zayn spotka tą fioletowo włosą : )
    Czekam na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  2. boże jak dobrze że przy Carry pojawił się Superman Malik :D rozdział boski, niech ta trasa już się skończy... czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ja się uśmiałam przy czytaniu tego rozdziału! Zajebisty!!!!

    http://from-hatred-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super Man Malik rządzi! Ale Hazza *-*
    Zaciesz na twarzy że nie mogę! Wspaniały! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział no po prostu Genialny ! <33 Z niecierpliwością czekam na następny ! Buziaki Kemi <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wybaczę ci. No po prostu nie wybaczę !
    Czekaj bo zapomniałam czego XD
    Boże, czemu tyle piosenek zaczyna się od Miss you ?
    Jeju. Wyżyję się w komentarzu.
    NIENAWIDZĘ SZKOŁY, NIENAWIDZĘ. Zgniotę ją jak małęgo robaczka.
    A własnie mi się przypomniało że kiedyś w zimie miałam taki wypchany plecak i był lód i się wyjebałam to później nie mogłam się podnieść i się tak kręciłam na tym plecaku w kółko XDDDD
    Rozdział jest jak zwykle genialny, no nie ?
    Hazzuś zazdrośnik. Mrrry :*
    Dawaj ten nowy blog do cholery !

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział wspaniały, fenomenalny, boski, cudowny, genialny, zajebisty ...! Czyli tak jak zawsze <3
    http://forever-be-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuper ;*** Dodaj w środę, prossse ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. O wowć, nie było mnie przez szkołę kilka dni na tym blogu, a tu takie coś się wydarzyło.. :D
    I przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego posta, ale dopiero co go przeczytałam, ale wiedz, że był no po prostu niesamowity, tak jak ten :D ^^ Niesamowity - i tak dobrze nie opisuje togo bloga ;p
    Oooo, jak dobrze, że będzie następny i o Niallu - jeszcze lepiej :p
    Hmmm... No to czekam na nexta i... pozdrawiam.. ;> ;* :d

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski rozdział... <333 ...A Louis zachowuje się jak ostatni idiota. Powinni troszczyć się o Carry a nie jej się czepiać. Ponownie powtarzam że rozdział jest boooskiii Serdecznie zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak się ciesze, że nic się Carry nie stało ;) <3 Jak zwykle cudowny rozdział i czekam na następny ;D ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Supcio czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobrze, że Carry nic się nie stało :D Super rozdział...zresztą jak i pozostałe ;) Kocham twojego bloga <3 Czekam na kolejny :))

    Zapraszam też do mnie na kolejny rozdział : onedirectionimaginyyy.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny blog <3 Kocham go, jest po prostu taki... Zajebisty *___*
    Zapraszam do mn na następny rozdział i dtk imagin z Malikiem ;)
    http://niallandpatricia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział ^^
    Czekam z niecierpliwością na kolejny .

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham twojego bloga ! Genialny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale czaaaaaaaaaaaaad <3 Me gusta Twój blog <3 Szybko dawaj następny rozdział <3 już wbijam na Twój nowy blog <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział wspaniały ; ) Zayn Superman wziął sprawy w swoje ręce ; DD Czekam na następny x D Już zostawiłam komentarz na Twoim nowym blogu. Powinnaś napisać historię o każdym z chłopaków ; D
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ufff...jak dobrze że Carry nic się nie stało. ;D Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny :)) ale trochę się bałam na początku, dobrze, że Zayn się pojawił i jej nic się nie stało :) uff.... czekam na nn :) i zapraszam do mnie na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. nowy rozdział na drawn-dream.blogspot.com
    Zapraszam serdecznie ; )
    + już niedługo nadrobię wszystko u ciebie i zawitam na nowego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jej, świetny *.* Super piszesz, czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  23. O Boziuuu to jest świetne. :D
    Biednaa. :( Ale Zayn ją uratował. :D

    Zapraszam do mnie na opo. o 1D (nowy)

    http://my-life-is-onedisrection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Biedactwo, ale Zayn supermen ; ]
    KOCHAM TO OPOWIADANKO I OCZYWIŚCIE CIEBIE TEŻ. PISZESZ ZAJEBIŚCIE.

    Zapraszam do mnie na rozdział 12 :

    http://mojswiaatt.blogspot.com/2012/09/rozdzia-dwunasty.html

    OdpowiedzUsuń
  25. http://mylovestorywith1d.blogspot.com/
    To mój blog

    OdpowiedzUsuń