- Nie płacz. - szepnął, delikatnie nami kołysząc.
- Jak Ty się tu znalazłeś ?
- Wyszedłem zapalić. - odparł szybko. Staliśmy tak w ciszy około minuty, po czym mulat wziął mnie na ręce i szedł w stronę tourbusa.
- Zayn, nie mów o tym reszcie. - zaczęłam, dalej łkając.
- Ale Carry, muszę. Przynajmniej dla Harry'ego. - odparł. Wiedziałam, że mu to opowie, więc już nic nie mówiłam. I tak by mnie nie posłuchał. Po kilku minutach znaleźliśmy się przed tourbusem. Mulat postawił mnie na ziemię i weszliśmy. Od razu na starcie oberwałam poduszką w twarz. Oczywiście od Louisa. Pasiasty zaczął śmiać się jak głupi, mnie jakoś to nie za bardzo bawiło.
- Śmieszne. - szepnęłam i ponownie wybuchnęłam płaczem. Udałam się do garderoby i usiadłam na krześle, chowając twarz w dłonie. Mimo, że wtedy do niczego nie doszło, ja nie potrafiłam pogodzić się z myślą tego, że jakiś napity koleś chciał mnie zgwałcić. Musi minąć sporo czasu, zanim całkowicie zapomnę o tej sprawie.
------Oczami Harry'ego------
Zdziwiłem się reakcją Carry. Chciałem do niej iść, jednak Louis zaczął mówić, co mi w tym przeszkodziło.
- Co jej jest ? - podniósł brwi do góry. Zayn jedynie pacnął się z otwartej ręki w czoło i pokiwał głową z niedowierzaniem.
- No co jej jest ?! - powtórzyłem Pana Marchewę, już lekko zdenerowany. W końcu martwiłem się o nią.
- Nic, zupełnie nic. - zaczął Malik. - Twoja dziewczyna prawie została zgwałcona, a Wy w tym czasie urządzacie sobie piżama party. - odparł. Czy ja dobrze usłyszałem ?! Została prawie zgwałcona ?! Nikt nie ma prawa jej dotykać, a co dopiero zgwałcić! Chciałem znaleźć tego gościa i z nim 'pogadać', o ile wpierdol i jego wizytę w szpitalu można nazwać rozmową. Jeszcze chyba nigdy nie byłem tak wkurzony, jak teraz. Reszta też była zdziwiona i zarazem zła. Stali tak, jakby ich wmurowało. Na twarzach Louisa i Sam malowała się wręcz wściekłość, a Niall i Liam patrzyli się tępo w ścianę naprzeciwko. Zatkało ich, nie wiedzieli, co mają robić. Wstałem i pokierowałem się w stronę drzwi wyjściowych z tourbusa. Z całej siły kopnąłem je, a te z hukiem otworzyły się. Byłem wściekły.
- Zabiję go, kurwa. - rzekłem i miałem wychodzić, jednak Louis podszedł do mnie i zatrzymał, kładąc dłonie na moich ramionach.
- Harry, nie warto. I tak go nie znajdziesz. - rzekł i zamknął drzwi. Miał rację, nie wiedziałem nawet, jak wygląda. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że Carry siedzi w garderobie. Szybko skierowałem się w tamtą stronę i ujrzałem dziewczynę, siedziała na foletu i płakała, mając schowaną twarz w dłoniach. Podszedłem do niej i ukucnąłem przed nią, łapiąc ją za rękę. Dziewczyna drgnęła, pewnie ciągle miała na sobie dotyk tego faceta.
- Spokojnie, to tylko ja. - zacząłem. Przez chwilę panowała cisza.
- Przytul mnie. - szepnęła i spojrzała na mnie swoimi oczami, w których nie widziałem już tego blasku, jak niedawno. Ciągle płakała. Mimo to i tak była piękna. Przytuliłem ją najmocniej, jak tylko potrafiłem. Byłem strasznie zły na siebie, to też po części moja wina.
- Przepraszam. - powiedziałem, głaszcząc delikatnie jej włosy swoimi dłońmi.
- Nie masz za co, to nie Twoja wina.
- Mam za co. - zacząłem, w dalszym ciągu nie wypuszczając jej ze swoich objęć. - Przepraszam, że to nie ja się wtedy pojawiłem, tylko Zayn. Przepraszam, że pozwoliłem Ci wyjść samej i przepraszam, że nie było mnie wtedy z Tobą. - odparłem. Po policzku spłynęła mi samotna łza, którą szybko wytarłem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Trwaliśmy w kojącej ciszy. - Obiecuję, że już nigdy nikt Cię nie skrzywdzi. - dodałem. Kąciki ust dziewczyny lekko uniosły się ku górze. Ponownie wtuliłem ją w siebie i pocałowałem w czoło.
------Następnego dnia, oczami Carry------
Obudziłam się, Harry'ego nie było obok. Chwyciłam w dłoń swój telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Była godzina 10:30, więc chłopcy pewnie poszli na spotkanie z fanami i podpisywanie płyt. Przewróciłam się na drugi bok i naprzeciwko mojego łóżka ujrzałam śpiącą Sam. Do mojej mądrej główki wpadł pewien szatański plan. Udałam się na palcach do łazienki tak, aby nie obudzić przyjaciółki. Po drodze z garderoby wzięłam wielkie wiadro i napełniłam go zimną wodą aż po brzegi. Uśmiechnęłam się chytrze, weszłam delikatnie na łóżko dziewczyny i wylałam całą zawartość wiadra na jej głowę. Ta momentalnie obudziła się.
- Co do cho... Carry ?! Zabiję Cię, obiecuję! - krzyczała, trzęsąc się z zimna i zakrywając kołdrą.
- Pobudka, śpiochu. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Radzę Ci uciekać. - rzekła spokojnie, po czym szybko stanęła na łóżko z roześmianym wyrazem twarzy. Ja zrobiłam pierwszą próbę wywinięcia się z kary, jednak nie za bardzo mi to wyszło, bo po chwili leżałam na podłodze. Spadłam z drugiego piętra łóżka, a Sami tylko zaczęła śmiać się jak głupia. Kochana przyjaciółka z niej, nie ma co.
- Ała! - pisnęłam, udając małą dziewczynkę.
- Ale ciota z Ciebie.
- Ja Ciebie też. - wyszczerzyłam swoje ząbki w uśmiechu. - No, chodź tu do mnie.
- Nawet nie mam takiego zamiaru. - zaczęła, śmiejąc się pod nosem. - Dobranoc, łamago.
- Ranisz mnie. - spojrzałam na nią i wysunęłam dolną wargę do przodu, robiąc minę bezbronnego szczeniaczka.
- Dobra, czego chcesz ? - zaczęła roześmiana.
- Bigosu.
- W tourbusie nie ma bigosu.
- To zawołaj Paula, bo ja chcę bigos!
- No już, już. - podeszła do mnie i pogłaskała mnie po włosach. - Może uda nam się to jeszcze wyleczyć. - rzekła i przytuliła mnie delikatnie. Obie parsknęłyśmy śmiechem, a ja ponownie już dzisiaj wpadłam na genialny pomysł.
- Sami, chłopcy wrócą dopiero wieczorem, więc może przejdziemy się gdzieś na zakupy ?
- Ale przecież Ateny to duże miasto, możemy się zgubić. - dziewczyna zmarszczyła czoło.
- Odmawiasz mi wspólne zakupy ? - zaczęłam. - Będziemy kupować spodnie, bluzki, bluzy, sukienki, buty, torebki...
- Dobra, dobra. Idziemy! - uśmiechnęła się do mnie szeroko. Cała Sam, ona po prostu kocha kupować nowe ciuchy. Ja zresztą też, ale ona czasami wpada w szał, gdy widzi nowe rurki na wyprzedaży. Ja pierwsza udałam się do łazienki i ubrałam. Następnie poszła moja przyjaciółka, a już po nieco ponad 30 minutach byłyśmy gotowe do wyjścia. Ruszyłyśmy w kierunku centrum miasta, gdzie było najwięcej ludzi. Znalazłyśmy taksówki.
- Bingo! - uradowała się blondwłosa dziewczyna. Podeszłyśmy do jednego z oczojebnych, żółtych samochodów i wsiadłyśmy do niego.
- Poproszę do najbliższego centrum handlowego. - powiedziałam oczywiście po angielsku, bo niestety nie znam greckiego. Jedyne języki, którymi umiem się posługiwać to polski, angielski, hiszpański i niemiecki. Potrafiłabym zrozumieć także Francuza, jednak znam ten język tylko przeciętnie. Taksówkarz pokiwał głową i odjechaliśmy. Podziwiałam widoki przede mną. Może Grecja nie należy do tych najpiękniejszych i najbogatszych państw, jednak spodobała mi się. Wszystko ma w sobie coś wyjątkowego. Po niecałych pięciu minutach byliśmy na miejscu. Centrum handlowe nie zaprzeczę, było bardzo ładne i duże. Zapłaciłyśmy należną sumę i skierowałyśmy się do wejścia. Pierwszy przystanek - buty. Oczywiście, bo jak inaczej ? Sam 'zniszczyły' się trampki, więc kupiła nowe, czerwone conversy. Później wybrała także fioletowe rurki, dwie bluzki i kurtkę na jesień. Ja zainwestowałam w dwie pary rurek, czarną sukienkę i torebkę. Nic więcej nie mogłyśmy znaleźć, jednak naszą uwagę skupił sklep z biżuterią. Moja przyjaciółka dosłownie przykleiła się do ściany mówiąc, jak bardzo kocha swoje życie. Zaśmiałam się pod nosem i pociągnęłam ją w stronę wejścia do niebios. Gdy przyglądałam się uważnie bransoletkom, próbując wybrać którąś z nich, zadzwonił mój telefon. To był Harry, więc nacisnęłam 'odbierz'. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo chłopak wyprzedził mnie.
- Słońce, żyjesz ? - zaczął, przez co ja zaśmiałam się lekko.
- Nie, umarłam.
- Nie denerwuj mnie. - odparł całkiem spokojnym tonem. Co mu się stało ? Zachowywał się tak, jakby przed chwilą dostał okres.
- Harry, co jest ?
- Kurwa to jest, że już jest wieczór, a Ty i Sam łazicie sobie nie wiadomo gdzie. - odezwał się szybko, jednak to nie był mój chłopak. Wywnioskowałam po głosie, że teraz mówił Niall. Spojrzałam na zegarek, była już prawie 20:00 i ciemno na zewnątrz. Jak to możliwe, że tak długo byłyśmy na zakupach ? Nic dziwnego, że chłopcy się martwią.
- Przepraszam, niedługo będziemy. - odparłam i rozłączyłam się bez słowa wyjaśnienia. Powiedziałam o tym dla Sam i szybko wyszłyśmy ze sklepu, a następnie z centrum handlowego. Ponownie udałyśmy się do taksówek, podając ulicę, na której znajduje się nasz tourbus. Kilka minut potem znajdowałyśmy się przez danym miejscem. Wysiadłyśmy z żółtego auta i weszłyśmy do tourbusa. Tam od razu w progu podszedł do nas Niall.
- Boże. - zaczął. - Macie takie coś, jak telefony ?! Tak ? No to z łaski swojej byście chociaż zadzwoniły.
- Skarbie, przestań. - odparła spokojnie Sam. - Przecież nic się nam nie stało.
- No na szczęście. - mruknął Zayn. - Gdzie Wy w ogóle byłyście ?
- Na zakupach. - odezwałam się.
- I co, myślisz, że Sam mogłaby Ci pomóc, jakby znowu jakiś pedofil się do Ciebie przyczepił ? - rzekł tym razem Louis, który nerwowo stukał palcami w blat stołu.
- Tak, fajnie. Miłe mamy powitanie, naprawdę. A Wy musicie jeszcze jej o tym przypominać ? Bardzo mądre, Louis. - rzekła sarkastycznie moja przyjaciółka.
- Na zakupki sobie poszły. - szepnął sarkastycznie Niall.
- A co, mamy siedzieć w tym pojebanym tourbusie jak dwa cioły i czekać, aż skończycie trasę ?! - uniosłam ton, bo już zaczęła mnie irytować ta cała sytuacja i szopka, którą robią teraz chłopcy. - Gdybyśmy wiedziały, że tak będzie, to byśmy nawet nie chciały z Wami jechać, a Wy jeszcze zabraniacie nam gdzieś wychodzić ?!
- Po prostu powinnyście zadzwonić. - odparł Zayn. - Martwiliśmy się o Was.
- Okej, rozumiem, ale nie musicie się zaraz na nas drzeć. Nie mamy pięciu lat i poradzimy sobie. - rzekła Sami.
- Tak, jasne, poradzicie sobie tak samo, jak ostatnio Carry. - odparł Louis. Spojrzałam na niego zdziwiona, on tak nigdy się nie zachowywał. Nie wiedziałam, co mu się mogło stać.
- Przestań już, przecież to nie jej wina. - odezwał się Harry, a reszta zespołu spojrzała na pasiastego zabójczym wzrokiem.
- Uważaj, żeby Ciebie ktoś nie zgwałcił. - rzekł do niego Zayn. - Nic jej się nie stało, bo pojawił się Superman Malik, więc zostaw już ją w spokoju. - dodał szybko. Uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie i udałam się do łazienki w celu wzięcia odświeżającego prysznica. Gdy tam weszłam, zorientowałam się, że w pomieszczeniu nie ma kilku moich rzeczy. Lakier do włosów, grzebień, szampon truskawkowy... Zayn.
- Malik! - wrzasnęłam wkurzona.
- Co ? - odpowiedział mi głos zza drzwi.
- Ty już dobrze wiesz, co! Chodź tu.
- Odprężająca kąpiel we dwoje ? To mi pasuje. - zaśmiał się. - Ała! - syknął cicho. Znając Harry'ego to pewnie trzepnął mulata w głowę za to, co powiedział. Parsknęłam śmiechem i wyszłam z pomieszczenia do chłopaków i Sam, a następnie pociągnęłam Zayna za rękę.
- I jeszcze za rączkę ze mną idzie do łazienki. - chłopak poruszał znacząco brwiami, przez co zaśmiałam się pod nosem. - A teraz patrz tylko na ten wzrok Harry'ego. - wybuchnął głośnym śmiechem, a ja dałam mu kuksańca w bok.
- Gadaj, gdzie są moje kosmetyki do włosów ? - zaczęłam, gdy tylko weszliśmy do pomieszczenia.
- Pożyczyłem je. - wyszczerzył się szeroko.
- No to mi je oddaj.
- Ale już wszystko zużyłem.
- W ciągu kilku godzin ?! - uniosłam brwi.
- Mam swoje potrzeby. - wybronił się, podnosząc ręce w górę w geście usprawiedliwienia.
- Odkupujesz mi je. A teraz wynocha stąd, bo idę się kąpać. - powiedziałam i wręcz wyrzuciłam chłopaka za drzwi. Wzięłam kąpiel, przebrałam się w piżamę składającą się z krótkich spodenek i bluzki na ramiączka i wyszłam do reszty towarzystwa. Porozmawialiśmy kilka godzin i zmęczeni poszliśmy spać.
------------------------------------------------------------------------------------------
Hej, haj, heloł! XD Po prośbie kilku osób (i błaganiach, a czasami nawet groźbach Oliwii xD i tak cię kocham ♥) założyłam nowego bloga o One Direction. Tym razem będzie o Niallu ^.^ Na razie mam napisany prolog i jestem w trakcie ogarniania tego bloga XD Jak już będzie gotowy do opublikowania, to podam Wam adres i będzie też umieszczony w zakładkach na górze tego opowiadania, więc nie martwcie się ;) Mam nadzieję, że spodoba się Wam <333 Następny rozdział będzie w następny piątek lub środę ;) xx
OGŁOSZENIA PARAFIALNE! XD
Chciałam powiedzieć, że moje nowe opowiadanie już istnieje i na górze jest jego adres. Znajduje się tam już prolog <333 x
Świetny rozdział : )
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nic nie jest Carry :)
Chce już koniec trasy i niech Zayn spotka tą fioletowo włosą : )
Czekam na nn : )
boże jak dobrze że przy Carry pojawił się Superman Malik :D rozdział boski, niech ta trasa już się skończy... czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńAle ja się uśmiałam przy czytaniu tego rozdziału! Zajebisty!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://from-hatred-to-love.blogspot.com/
Super Man Malik rządzi! Ale Hazza *-*
OdpowiedzUsuńZaciesz na twarzy że nie mogę! Wspaniały! xx
Rozdział no po prostu Genialny ! <33 Z niecierpliwością czekam na następny ! Buziaki Kemi <3 ;**
OdpowiedzUsuńNie wybaczę ci. No po prostu nie wybaczę !
OdpowiedzUsuńCzekaj bo zapomniałam czego XD
Boże, czemu tyle piosenek zaczyna się od Miss you ?
Jeju. Wyżyję się w komentarzu.
NIENAWIDZĘ SZKOŁY, NIENAWIDZĘ. Zgniotę ją jak małęgo robaczka.
A własnie mi się przypomniało że kiedyś w zimie miałam taki wypchany plecak i był lód i się wyjebałam to później nie mogłam się podnieść i się tak kręciłam na tym plecaku w kółko XDDDD
Rozdział jest jak zwykle genialny, no nie ?
Hazzuś zazdrośnik. Mrrry :*
Dawaj ten nowy blog do cholery !
Rozdział wspaniały, fenomenalny, boski, cudowny, genialny, zajebisty ...! Czyli tak jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńhttp://forever-be-yourself.blogspot.com/
cudowny ;3 kocham to <3
OdpowiedzUsuńSuuuper ;*** Dodaj w środę, prossse ♥
OdpowiedzUsuńO wowć, nie było mnie przez szkołę kilka dni na tym blogu, a tu takie coś się wydarzyło.. :D
OdpowiedzUsuńI przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego posta, ale dopiero co go przeczytałam, ale wiedz, że był no po prostu niesamowity, tak jak ten :D ^^ Niesamowity - i tak dobrze nie opisuje togo bloga ;p
Oooo, jak dobrze, że będzie następny i o Niallu - jeszcze lepiej :p
Hmmm... No to czekam na nexta i... pozdrawiam.. ;> ;* :d
Boski rozdział... <333 ...A Louis zachowuje się jak ostatni idiota. Powinni troszczyć się o Carry a nie jej się czepiać. Ponownie powtarzam że rozdział jest boooskiii Serdecznie zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTak się ciesze, że nic się Carry nie stało ;) <3 Jak zwykle cudowny rozdział i czekam na następny ;D ♥
OdpowiedzUsuńSupcio czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńDobrze, że Carry nic się nie stało :D Super rozdział...zresztą jak i pozostałe ;) Kocham twojego bloga <3 Czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie na kolejny rozdział : onedirectionimaginyyy.blogspot.com :)
Świetny blog <3 Kocham go, jest po prostu taki... Zajebisty *___*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mn na następny rozdział i dtk imagin z Malikiem ;)
http://niallandpatricia1d.blogspot.com/
Super rozdział ^^
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny .
Kocham twojego bloga ! Genialny rozdział :*
OdpowiedzUsuńAle czaaaaaaaaaaaaad <3 Me gusta Twój blog <3 Szybko dawaj następny rozdział <3 już wbijam na Twój nowy blog <3
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały ; ) Zayn Superman wziął sprawy w swoje ręce ; DD Czekam na następny x D Już zostawiłam komentarz na Twoim nowym blogu. Powinnaś napisać historię o każdym z chłopaków ; D
OdpowiedzUsuńone-direction-wonderful-story.blogspot.com
Ufff...jak dobrze że Carry nic się nie stało. ;D Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńświetny :)) ale trochę się bałam na początku, dobrze, że Zayn się pojawił i jej nic się nie stało :) uff.... czekam na nn :) i zapraszam do mnie na nowy :)
OdpowiedzUsuńnowy rozdział na drawn-dream.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie ; )
+ już niedługo nadrobię wszystko u ciebie i zawitam na nowego bloga :)
Jej, świetny *.* Super piszesz, czekam na kolejny :3
OdpowiedzUsuńO Boziuuu to jest świetne. :D
OdpowiedzUsuńBiednaa. :( Ale Zayn ją uratował. :D
Zapraszam do mnie na opo. o 1D (nowy)
http://my-life-is-onedisrection.blogspot.com/
Biedactwo, ale Zayn supermen ; ]
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADANKO I OCZYWIŚCIE CIEBIE TEŻ. PISZESZ ZAJEBIŚCIE.
Zapraszam do mnie na rozdział 12 :
http://mojswiaatt.blogspot.com/2012/09/rozdzia-dwunasty.html
http://mylovestorywith1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTo mój blog