niedziela, 29 lipca 2012

006I

(przypomnienie) - Też kocham Carry! - krzyknął Zayn i w tym momencie weszła... ona.



 ------oczami Harrego------

- Co ? - stała niedowierzając.
- Czekaj! - powiedział Zayn.
- Nie, ja już pójdę. - wybiegła z domu. Nawet nie próbowałem jej zatrzymać. Mam tego dość.
Poszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Byłem wściekły na Zayna. Wszystko się zepsuło. Dosłownie, wszystko. Mój przyjaciel zakochał się w dziewczynie, na której cholernie mi zależy. Nie miałem nawet siły do niej napisać.


------w tym samym czasie, oczami Zayna------
Nie powinno tak być. Nie powinienem się w niej zakochać. Choć może to tylko zauroczenie ? Sam nie wiem. Wiem tylko, że źle zrobiłem, kłamiąc Carry i mówiąc jej takie wyssane z palca głupoty o Harrym. Wcześniej nie zauważyłem, jak bardzo zależy mu na niej. Muszę to jakoś odkręcić, w końcu to moi przyjaciele. Chcę się jednak dowiedzieć, co tak naprawdę czuje do mnie Carry. Styles pobiegł do siebie do pokoju, więc pójdę teraz do niej. Po niecałych 5 minutach byłem pod jej drzwiami. Otworzyła mi je kobieta w średnim wieku, pewnie mama dziewczyny.
- Dzień dobry, jest Carry ? Ja jestem Zayn, jej przyjaciel. - rzekłem.
- Tak, jest. Wejdź proszę. - uśmiechnęła się kobieta. Zaprowadziła mnie na górę do pokoju. Zapukałem. Usłyszałem ciche 'proszę', więc wszedłem do środka. Carry leżała na łóżku, spoglądając w okno zamyślona. Nie wiedziałem, jak mam się zachować. Usiadłem obok niej.
- Carry. - zacząłem. Spojrzała mi prosto w oczy. Jej wyrażały smutek, niepokój. - Ja wiem, że głupio wyszło. Nic na to nie poradzę, przepraszam. Chcę tylko wiedzieć, co tak naprawdę do mnie czujesz. - dziewczyna spuściła głowę i westchnęła. Uniosłem jej podbródek i... pocałowałem. Ona nie spodziewała się tego, nie wiedziała co dzieje się wokół. Po kilku sekundach odepchnęła mnie lekko.
- Zayn, ja... - zaczęła, trzymając mnie za rękę. - Ja nic do Ciebie nie czuję. Kocham Cię, ale jak brata. Nic więcej, przykro mi. - westchnęła.
- Rozumiem. Dobrze, trzymaj się, pa. - odrzekłem i przytuliłem dziewczynę. Wyszedłem z jej domu i od razu udałem się do naszego domu, a konkretniej do pokoju Hazzy, który siedział z zamkniętymi oczami ze słuchawkami w uszach.
- Stary, przepraszam. - rzekłem, gdy wszedłem do pokoju loczka. Ten nawet na mnie nie spojrzał. Opowiedziałem mu wszystko, jak byłem przed chwilą u Carry.
- Pocałowałeś ją ?! - prawie krzyknął Styles.
- Tak, ale ona nic do mnie nie czuje. Postaram się ją sobie odpuścić. I przepraszam. - powiedziałem.
- Spoko. - przytulił mnie po chwili namysłu. Poszedłem do swojego pokoju, jak to dobrze, że już jest wszystko okej.


------oczami Carry------
Zayn jest wyrozumiały, cieszę się z tego powodu. Nie czuję do niego nic więcej, niż przyjaźń, nie mogę tego zmienić. Mam nadzieję, że między nim, a Harrym wszystko w porządku. Nie chciałabym zniszczyć ich przyjaźni, być powodem jej rozpadu. Moje myśli przerwał dźwięk telefonu. Dzwonił Hazza. Opowiedział mi wszystko, całą sprawę z Malikiem. Pogadaliśmy jeszcze około 10 minut. Dobrze, że wszystko się ułożyło, teraz jestem szczęśliwa. Po rozmowie wykąpałam się i poszłam spać.
-----------------------------------------------------------------------
I jest rozdział 6 ;) PRZEPRASZAM, że taki krótki, ale nie miałam czasu. Dobrze, że w ogóle udało mi się go dzisiaj wstawić. Cieszę się, że ktokolwiek czyta to opowiadanie, a założyłam bloga zaledwie 3 dni temu. Jest też 2 obserwatorów xD Dziękuję ;)  xxxx

3 komentarze:

  1. jest świetny ;)
    i już masz trzech obserwatorów xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Dzięki za komentarz!
    Naprawdę fajnie, że wyjaśniła się sprawa z Zaynem i Carry :)
    Twoje opowiadanie jest świetne!
    Jak możesz to informuj mnie o nowych rozdziałach, ok?
    Pozdrawiam, Lumondra12 :D

    OdpowiedzUsuń